Szlak Wygasłych Wulkanów o długości około 100 km, biegnie a jakże… przez Krainę Wygasłych Wulkanów czyli Pogórze Kaczawskie. Szlak ten zaczyna się (bądź kończy zależy z której strony idziemy) w Złotoryi, a kończy w Legnickim Polu. Ciężko nazwać go górskim, ciężko też szukać na nim górskich wyzwań, bo tych brakuje. Jednak czy warto zmierzyć się z tym szlakiem? Odpowiem na to pytanie w dalszej części.
Kategoria: Szlaki
Camino de Santiago de Compostela. Camino del Norte rowerem praktycznie.
W internecie nie ma niestety za dużo informacji o Camino del Norte rowerem. Dlatego po powrocie z tej wyprawy postanowiłem stworzyć mały poradnik o tym szlaku i podpowiedzieć jak pokonać go rowerem. Właściwie dokładniej można by powiedzieć że nie podpowiadam jak go pokonać, ale czego w ogóle się spodziewać. Na samym jednak wstępie powiem że całości Camino del Norte rowerem pokonać się nie da! Bez pchania czy nawet wnoszenia roweru po prostu się nie da. Wybór jest prosty, albo będziemy często pchali i nosili rower, albo będziemy objeżdżać te odcinki. W dalszej części tego tekstu opowiem o Camino de Santiago …
Camino Rowelove – plan naszej drogi do Santiago de Compostela
Pokonanie drogi św. Jakuba to pomysł który w głowie siedział mi już długo. Kilkukrotnie już prawie podejmowałem decyzję, ale zawsze coś innego się pojawiało. Dopiero teraz razem z Andzią podjęliśmy decyzję o próbie pokonania szlaku św. Jakuba do Santiago de Compostela. Temat w świecie dobrze znany i przez wielu już przerabiany. Wiemy że nie będziemy ani pierwszymi którzy pokonują tą drogę, ani ostatnimi, ale chcemy to zrobić dla siebie.
Główny Szlak Sudecki w weekend cz.8, Przedgórze Paczkowskie i Góry Opawskie
Ostatni etap Głównego Szlaku Sudeckiego był dla nas bardzo wymagający. W teorii miał być jednym z najprostszych. Najpierw długo po płaskim, a potem tylko Góry Opawskie z jej najwyższym szczytem po stronie Polski (Biskupia Kopa 891 m n.p.m.) i jesteśmy w Prudniku przy kropce kończącej ponad 440 km wędrówki. Tak podpowiadała nam teoria, a w praktyce najdalej wysunięte pasmo Sudetów w Polsce pokazało nam pazur, a i Przedgórze Paczkowskie dało się we znaki.
Główny Szlak Sudecki w weekend cz.7, Masyw Śnieżnika i Góry Złote
Pamiętacie jeszcze o tym jak wspólnie z Angeliką przechodziliśmy na raty Główny Szlak Sudecki? Minęło kilka miesięcy od kiedy go ukończyliśmy, a posty nadal czekają. Czas to nadrobić, pora na siódmy odcinek GSSa. Tym razem szlak przeprowadzi nas przez Masyw Śnieżnika, potem przez Góry Złote aż do Przedgórza Paczkowskiego i samego Paczkowa. Etap zróżnicowany, ciekawy ale i dość trudny. Co tu dużo mówić spore odległości, wysokości i śnieg. Ruszamy?
Caminito del Rey i Malaga, co mnie urzekło w Andaluzji
Jest czasami tak, że myślimy o jakimś miejscu bardzo długo. Chętnie o nim czytamy i obiecujemy sobie kiedyś tam pojechać, ale kiedy już mamy okazję ruszyć w świat to zawsze wybieramy zupełnie inny kierunek. W Hiszpanii byłem już sporo razy i obiecywałem sobie już nie raz Andaluzję. W końcu się udało, ale właściwie to zupełnym przypadkiem i kompletnie tego nie planując. Do południowej Hiszpanii dostaliśmy się promem z Maroka, przepływając Cieśninę Gibraltarską. Przypadek polegał na tym że postanowiliśmy Maroko opuścić szybciej niż planowaliśmy i dzięki temu mieliśmy kilka dni aby zwiedzić Gibraltar, Malagę i przejść Caminito del Rey.
Główny Szlak Sudecki w weekend cz.6, Góry Orlickie i Góry Bystrzyckie
Ostatnim razem nie udało nam się przejść zaplanowanego odcinka po Głównym Szlaku Sudeckim, dlatego tym razem trzeba było dokończyć ostatni etap. Dość krótki, ale ciężko było by skończyć dalej niż w Długopolu, czas właściwie mieliśmy ale nie byłoby jak wrócić do Wrocławia. Najbliższy powrót dopiero po drugiej stronie Masywu Śnieżnika, dlatego postanawiamy zrobić teraz krótki odcinek z Kudowy Zdrój do Długopola Zdrój. Potem zaczniemy z Długopola, będziemy mogli przejść Masyw Śnieżnika i dalej!
Główny Szlak Sudecki w weekend cz.5, Góry Sowie i Góry Stołowe
Trochę przerwy miałem opisywaniu tego przedsięwzięcia ale jednak mój czas też jest ograniczony. Etap piąty odbył się w sierpniu, na długi weekend, dobry czas aby nadrobić trochę kilometrów, jedna pech chciał że zmuszeni byliśmy skończyć wcześniej niż planowaliśmy. Dzień wcześniej i sporo bliżej niż chcieliśmy, bo plan optimum przewidywał że skończymy w Długopolu Zdrój, plan minimum zaś stawiał na Duszniki Zdrój, a że jak zwykle nam coś w GSSie nie wyszło, to dotarliśmy tylko do Kudowy Zdrój. Mimo wszystko pokonujemy Góry Sowie i Góry Stołowe!
Główny Szlak Sudecki w weekend cz.4, Góry Kamienne i Góry Sowie
Jest czerwiec, więc czas na kolejny odcinek Głównego Szlaku Sudeckiego w weekend. Tym razem jednak ciut krócej bo tylko na dwa dni, a uściślając to wieczór i jeden dzień. W góry wyruszyliśmy dopiero w sobotę popołudniu. Najpierw musieliśmy dojechać do Wałbrzycha, aby potem przesiąść się w busa do Sokołowska gdzie skończyliśmy ostatnim razem. Niestety czasami naprawdę ciężko nam jest wygospodarować czas na górskie wędrówki, dlatego cieszymy się każdą chwilą na Głównym Szlaku Sudeckim.
Główny Szlak Sudecki w weekend cz.3, Rudawy Janowickie i Góry Kamienne
Założenie naszego weekendowego przejścia przez Główny Szlak Sudecki przewidywało przynajmniej jeden weekend w miesiącu na szlaku. Na ten moment sytuacja wygląda następująco, zaczęliśmy w lutym, mamy maj i trzy weekendy za sobą. Tak naprawdę w kwietniu tylko nam się nie udało być na GSSie, ale uczciwie przyznam nie żałuję, bo dzięki temu mogliśmy powędrować trochę po magicznym Zakarpaciu na Ukrainie. Maj jednak przyniósł kolejny odcinek, a więc i kolejny post z Głównego Szlaku Sudeckiego. Zapraszam.