Szpak Szlakiem Orlich Gniazd, czyli raport z Jury cz.2…

          Zapraszam was na drugą część raportu z Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Dla tych co nie czytali pierwszej części przypominam że opisuję Szlak Orlich Gniazd, który ostatnio przeszedłem, 163,9 km przygody i pięknych widoków od Krakowa do Częstochowy. Pierwszą część znajdziecie pod tym linkiem „Szpak Szlakiem Orlich Gniazd, czyli raport z Jury cz.1…„.

Dzień 3 – Golczowice – Podzamcze (Ogrodzieniec) – 29 km
          Dzisiejszą wędrówkę rozpoczynamy we wsi Golczowice, cały urok tej wsi polega na tym że w zasadzie nie ma tam zupełnie nic, nie ma nawet żadnej większej drogi przechodzącej w okolicy, a to już naprawdę spory atut. Miejsce idealne żeby wyskoczyć i odpocząć sobie z dala od miasta. W koło las i malownicze wzgórza. Mi przyszło spędzić noc w tej wsi, w agroturystyce i rano ruszać dalej czerwonym szlakiem. Doprowadzi on nas w pierwszej kolejności do miejscowości Bydlin, w której znajdziemy na wzgórzu kolejne ruiny. Same ruiny to tyko mury na planie prostokąta. Dawny Zamek Bydlin* został wybudowany prawdopodobnie w XIV w. i przechodził burzliwe dzieje, najpierw była to warownia obronna, aby potem przekształcono ją w kościół, ostatecznie opuszczony w XVII w.

          Wieś Bydlin to nie tylko ruiny zamku, ale też bardzo ważne miejsce historyczne, to tutaj w 1914 r. Polscy Legioniści stoczyli bitwę pod Krzywopłotami, której efektem było zatrzymanie natarcia Rosyjskiego. Na pobliskim cmentarzu znajduje się pomnik upamiętniający tamto zdarzenie, wielki kamienny krzyż zdobiony symbolami legionów ustawiony z inicjatywy Marszałka J. Piłsudskiego.

          Kawałek dalej idąc szlakiem natkniemy się na kamienny obelisk, z tablicą pamiątkową, upamiętniającą śmierć por. Stanisława Paderewskiego, dowódcy trzeciej kompanii pierwszej brygady Józefa Piłsudskiego, warto wspomnieć że był on również bratem przyrodnim Ignacego Paderewskiego.

          Kolejny fragment szlaku prowadzi nas tym razem przez piękne lasy liściaste, które w upalne dni dają schronienie i przyjemny chłód. Idąc szlakiem natrafiamy w końcu na polanę, przy której stoi kamienny obelisk z tabliczką i tablica informacyjna z których dowiemy się że w tej okolicy stacjonował partyzancki oddział „Surowiec”, a jedne z jego ważniejszych akcji to min. atak na posterunek Wehrmachtu na Pustyni Błędowskiej, atak na koszary niemieckie w Jaroszowcu czy atak na magazyn broni w Kluczach.
          Nim dojdziemy do kolejnego zamku przyjdzie nam przejść koło jeszcze jednej atrakcji, tym razem jest to Jaskinia Biśnik, która niestety jest zamknięta i do środka wejść się nie da. Nazwa Biśnik pochodzi od słowiańskiej nazwy diabła czyli bies, lokalne legendy twierdzą że są to wrota do piekieł, których strzeże sam lucyfer wraz ze swoim psem. Sama jaskinia jest ważnym punktem dla archeologów, którzy twierdzą że jest to miejsce bardzo ważne w skali europejskiej, ponieważ było zasiedlane 18 razy, przez neandertalczyków i formy starsze. Co prawda nie znaleziono tam kości ludzkich, ale znajdowano mnóstwo narzędzi, czy ponad 100 tys kości ponad 80 gatunków zwierząt. W tej jaskini znaleziono najstarsze artefakty jaskiniowe w Polsce, prawdopodobnie tworzone przez homo erectusa.

          Zamek Smoleń** to kolejne ruiny które napotkamy tego dnia. W momencie kiedy ja odwiedzałem to miejsce obowiązywał zakaz wchodzenia do ruin z powodu prowadzonych tam prac (01.07.15). Dlatego wchodzi się na własne ryzyko, które ja oczywiście podjąłem i powiem szczerze że było warto. Zamek został wzniesiony w XIII w., zdobyty i zniszczony przez Szwedów w czasie potopu. Na moje oko prace remontowe zostały zakończone, a same ruiny są zabezpieczone i świetnie przygotowane do zwiedzania. Największe wrażenie robi górująca nad okolicą okrągła, kamienna wieża, na którą można wejść i podziwiać sporą część Jury. Zamek Smoleń to pierwszy zamek na naszej trasie w województwie Śląskim.

          Wędrując dalej Szlakiem Orlich Gniazd dotrzemy w końcu do miasta Pilica, warto tutaj zboczyć ze szlaku i odwiedzić piękny odnowiony rynek, kościół św. Jana Chrzciciela czy Pałac w Pilicy. Ja jednak odpuściłem ostatnie dwa, ponieważ czas mnie gonił, a Pałac był niedostępny jak informowały mnie tabliczki na bramie. Później dopiero dowiedziałem się od mieszkanki Pilicy że tabliczki są nic nie warte, a na teren Parku Pałacowego można swobodnie wchodzić. 

          Późnym popołudniem docieramy do Podzamcza, gdzie znajdują się najokazalsze ruiny na całym Szlaku Orlich Gniazd czyli Zamek Ogrodzieniec***. Wybudowany na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej w XIV w. zamek jest ponoć bratem Zamku Wawelskiego, oba są zaprojektowane przez jedną osobę. Ogrodzieniec jest imponujący pod względem swojej wielkości, a w latach świetności musiał budzić olbrzymi respekt, u mnie nawet w aktualnym stanie ten respekt wzbudził. Ruiny są kolejnym przykładem dobrze inwestowanych pieniędzy, może wejście nie jest tanie, ale na pewno warto zapłacić bo w środku jest co zobaczyć i widać że fundusze są dobrze inwestowane, zabezpieczenie ruin czy udostępnianie nowych atrakcji.

          W bliskim sąsiedztwie zamku znajduje się mnóstwo atrakcji, choć by Park Miniatur Ogrodzieniec czy Park Linowy. Mi niestety zabrakło czasu na zabawę, ale jeśli ktoś przyjechał by na odrobinę dłużej do Podzamcza, na pewno nie będzie się nudził.
         Podzamcze to trochę więcej jak połowa drogi, w tym miejscu miałem opłacony nocleg w eleganckim hotelu, trochę ponad moje standardy, ale jeśli ktoś lubi przespać się w lepszych warunkach to czemu nie, dlatego wypada tu wspomnieć o stosunkowo nowym obiekcie czyli Hotelu pod Figurą.
Jako że woda w studniach często była zatruwana lepiej spożywać napoje po fermentacji słodowej z lokalnego „Browaru na Jurze”.

Informacje praktyczne sprawdzone w dniu 01.07.15:

Zamek Bydlin*

Ruiny nie są zamknięte, można do nich dojść całodobowo i bezpłatnie
Parking u podnóża wzgórza bezpłatny.

Zamek Smoleń**
Ruiny mogą być zamknięte, wejście bezpłatne, ale wiszą tabliczki informujące o zakazie wchodzenia na teren budowy, wejście na własną odpowiedzialność.

Parking u podnóża wzgórza bezpłatny.
Zamek Ogrodzieniec***

Godziny otwarcia: kwiecień 9:00 – 18:00, maj – sierpień 9:00 – 20:00, wrzesień 9:00 – 19:00, październik* 9:00 – 18:00, listopad* 9:00 – 15:00 (* w przypadku niepogody śnieg/oblodzenia nieczynne)
Bilety: 9zł bilet normalny, 7zł bilet ulgowy

Noclegi:

W Podzamczu znajduje się mnóstwo miejsc noclegowych, hoteliki i agroturystyki.

Ja zatrzymałem się w Hotelu Pod Figurą, jest to nowy obiekt z łazienkami w pokojach i z solidnym śniadaniem w cenie.
Cena: 120zł – pokój dla 1 osoby, 190zł – pokój dla 2 osób.

Dzień 4 – Podzamcze – Bobolice – 27 km
          Ruszając z Podzamcza w dalszą drogę Szlakiem Orlich Gniazd chcąc nie chcąc przejdziemy koło Grodu na górze Birów*, do którego na pewno warto zajrzeć. Jest to zrekonstruowany gród Słowiański który znajdował się tu od VIII w. a i wcześniej znajdowały się tu siedliska ludzkie. Samo miejsce jest bardzo ciekawe ale pod jednym warunkiem, że zwiedzamy je z przewodnikiem. Tutaj zaczynają się schody ponieważ turysta indywidualny raczej z przewodnikiem nie chodzi (co się tyczy również mnie), ale Związek Gmin Jurajskich wyszedł nam na przeciw i udostępnia audioprzewodniki, które można pobrać bezpłatnie w punkcie informacji pod Zamkiem Ogrodzienieckim, wystarczy tylko wypełnić kwestionariusz i wpłacić kaucję, która zostanie nam zwrócona po oddaniu sprzętu. Audioprzewodnik posiada dwie wersje dla dzieci i dla dorosłych co jest ciekawa alternatywą. Oferuje on wycieczkę po Zamku Ogrodzienieckim, spacer z Zamku do Grodu i wycieczkę po Grodzie na górze Birów, warto też wiedzieć że takie audioprzewodniki można wypożyczać w różnych punktach informacji na Jurze, nie tylko tutaj. Np. Spacer Grzędą Mirowską (z Zamku Bobolice do Zamku Mirów to też część Szlaku Orlich Gniazd), Zamek Olsztyn, Góra Zborów, Złoty Potok itd.

          Zaraz po opuszczeniu Grodu na górze Birów wracamy na nasz czerwony szlak, który najpierw dość długo prowadzi nas przyjemnym lasem, ale po piaszczystej drodze co skutecznie spowalnia marsz. Liczne jagody i poziomki również spowalniały moje tempo, ale tym się akurat nie przejmowałem, zresztą to był akurat całkiem słodki przerywnik. Następnie wychodzimy już na otwartą przestrzeń której towarzyszą cudowne widoki.

Skała zwana Okiennik Wielki

          Nawet się nie spostrzeżemy kiedy docieramy do Morska, gdzie znajduje się ośrodek wypoczynkowy, domki całoroczne, hotel, basen i oczywiście Zamek Bąkowiec**, wybudowany na przełomie XIV i XV w. jako zamek rycerski. Niestety nie jest on udostępniony do zwiedzania, a i próżno szukać jakiś tablic informacyjnych, choć doszły mnie słuchy że w niedługim czasie władze mają zabrać się za ten obiekt i może będzie on udostępniony zwiedzającym. 

          Szlak Orlich Gniazd prowadzi nas dalej do rezerwatu przyrody nieożywionej czyli Góry Zborów, na której znajdziemy liczne ostańce skalne przypominające przeróżne postacie, wystarczy tylko trochę wyobraźni. Jest to wspaniałe miejsce na dłuższy odpoczynek, można wspiąć się na którąś ze skał i napawać się pięknym widokiem Jury. Jeśli ktoś uprawia wspinaczkę skałkową to próżno mu będzie szukać lepszych miejsc do uprawiania tego sportu, przechodząc przez rezerwat można spotkać wiele osób wspinających się na różne skały. Również dla rowerzystów znajdzie się tutaj ciekawa droga, tych też spotkałem całkiem sporo. Co ciekawe najmniej spotkałem tam wędrowców z plecakami, a w zasadzie byłem jedyny. Pod zachodni zboczem góry znajduje się udostępniona dla turystów Jaskinia Głęboka, którą ponoć również warto odwiedzić, ja jednak musiałem pędzić dalej żeby jeszcze dziś dotrzeć do Bobolic.

          Dalej szlak prowadzi przyjemną leśną ścieżką do miejscowości Zdów, która w zasadzie nie ma za dużo do zaoferowania, ale warto wiedzieć że tutaj będzie ostatni sklep tego dnia na naszej trasie i może warto kupić coś na kolację, we wsi Bobolice nie ma sklepu, a to jest bardzo istotna informacja.
          Po jakiś 2 km dochodzimy do Bobolic, gdzie spędzimy noc a rano zaczniemy od zwiedzania odbudowanego Zamku Bobolice i przejścia Grzędą Mirowską do Zamku Mirów.

Informacje praktyczne sprawdzone w dniu 02.07.15:
Gród na górze Birów*
Godziny otwarcia: kwiecień 9:00 – 18:00, maj – sierpień 9:00 – 20:00 , wrzesień 9:00 – 19:00, październik* 9:00 – 18:00 (* w przypadku niepogody śnieg/oblodzenia nieczynne)
Zamek Bąkowiec w Morsku**

Obiekt nie jest udostępniony do zwiedzania
Noclegi: 
W Bobolicach i Mirowie znajduje się sporo miejsc noclegowych, z przeważającą ilością w Mirowie…
Ja nocleg spędziłem w schronisku młodzieżowym w Bobolicach, ceny zaczynają się od 20zł za noc.
P.S. Już nie długo kolejna część raportu z Jury, a w niej ostatnie dwa dni wędrówki, Zamki Bobolice, Mirów, Ostrężnik i Olsztyn, koniec Szlaku i konkurs organizowany wspólnie ze Związkiem Gmin Jurajskich. Zapraszam już niedługo.

Comments

  1. Michał Q. says:

    Przeglądając Twoje zdjęcia mam wrażenie, że idziesz przez turystyczną pustynię. Ktoś tam w ogóle chodzi po tych szlakach?

  2. Z tego co wiem to głównie harcerze, Jura na pewno zasługuje na więcej uwagi bo jest gdzie chodzić i co oglądać…

  3. Patryk K. says:

    Jestem nieco zaskoczony górą Birów. Słyszałem już o tym miejscu mnóstwo rzeczy, zarówno dobrych i złych. Gród prezentuje się jednak całkiem okazale. 🙂

  4. Robiłeś te wycieczki dzień po dniu? Jeśli tak, to masz w nogach sporo kilometrów, gratuluję 🙂 Czasami żałuję, że w Polsce jest tak niewiele odrestaurowanych zamków, a większość to ruiny, ale patrząc na Twoje zdjęcia stwierdzam, że ruiny też mają swój urok i być może nawet lepszy klimat. Pozdrawiam!

  5. Anonimowy says:

    cudze chwalicie, swgo nie znacie 🙂 piękne miejsca mamy w Polsce 🙂
    http://fashionvoyager.pl

  6. Ja raczej mogę polecić… bo uważam że miejsce jest bardzo ciekawe, pod warunkiem używania audioprzewodnika lub wycieczki z żywym przewodnikiem, inaczej faktycznie może być nudna i krótka…

  7. tak, 6 dni zajęło mi przejście całego Szlaku Orlich Gniazd od Krakowa do Częstochowy… Zamki są piękne, ale fakt jest taki że ruiny mają niezaprzeczalny lepszy klimat… 😉

  8. W paru miejscach ze szlaku byłam, m.in. w zamku Ogrodzieniec 🙂 też lubię zwiedzać Polskę, pozdrawiam i zapraszam: http://podrozeodkuchni.pl/category/polska/

  9. Od czasów, gdy jeszcze dużo się wspinałem na Jurze w okolicach Rzędkowic, Ogrodzieńca, Podlesic itd… mam ogromny sentyment do tych miejsc.

  10. własnie dlatego staram się nie zapominać o naszym pięknym kraju… :))

  11. wiele z tych miejsc jest bardzo znanych w Polsce, ale wiele też nie jest w ogóle znanych a warto tam dotrzeć… stąd mój cykl postów 🙂

  12. Widywałem tam sporo ludzi wspinających się, zresztą sam Kukuczka na Jurze stawiał swoje pierwsze wspinaczkowe kroki, a to o czymś świadczy… :)))

  13. Ewa says:

    Hahhaa niesamowite, dokładnie to samo przyszło mi do głowy! Byłam w Jurze parę lat temu i zajrzałam do kilku zamków, i chyba tylko w Ogrodzieńcu byli ludzie, reszta świeciła pustkami…

  14. Witam! Cudownie było przeczytać relację, tym bardziej, że sama w tym roku "zaliczyłam" SOG pieszo, w sierpniu. Co mnie zaskoczyło- spotkałam trochę osób, które pokonywały Szlak. Cieszy, że wędrowanie jeszcze nie umarło. Pozdrawiam!

  15. ja idąc w czerwcu niestety nie spotkałem nikogo kto by tak jak ja wędrował Szlakiem Orlich Gniazd, ale cieszę się że jednak ktoś nim wędruje 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *