Rudawy Janowickie to jedno z moich ulubionych pasm górskich w Polsce. Ich urok i malowniczość są niezaprzeczalne, ale tych nie można odmówić wielu miejscom. Co więc mają takiego w sobie Rudawy, czego nie mają inne pasma górskie? No właśnie, o tym wam opowiem przy okazji zdobywania najwyższego szczytu, czyli Skalnika 945 m n.p.m.
Rudawy Janowickie nie są dużym pasmem, a całe można spokojnie przejść w ciągu jednego dnia wędrówki. Oczywiście przejść, nie poznać! Często pomijane z powodu bliskości Karkonoszy i królowej Karkonoszy Śnieżki. Wielu turystów ciągnie do gór zdecydowanie wyższych. Co dla jednych jest wadą, dla prawdziwych wędrowców może być zaletą. Zapytacie jak to? Już śpieszę z odpowiedzią. Właściwie kiedy tłumy niedzielnych turystów uderzają w Karkonosze, a noclegi w Karpaczu czy Szklarskiej Porębie kosztują krocie. Rudawy zachęcają do spokojnych wędrówek praktycznie pustymi szlakami, a miejsc noclegowych nie brakuje. Myślę że w tym właśnie momencie mogę, a nawet powinienem wam polecić miejsce w którym sam się zatrzymałem. Grajdomek Kowary znajduje się na uboczu Kowar skąd mamy świetną bazę wypadową na Skalnik i dalsze szlaki. Nie jest to zwyczajna kwatera prywatna, bo tych staram się unikać, ale coś pomiędzy kwaterą prywatną, a schroniskiem górskim ze wspaniałym klimatem. Zresztą ile bym nie powiedział to i tak najlepiej jak sprawdzicie to sami, ceny też zachęcają.
Widok na królową Karkonoszy z Kowar |
Śnieżka i widok na Dom Śląski |
Wracając do sedna, czym Rudawy różnią się od innych pasm? Pisać mógłbym naprawdę wiele, ale pokrótce warto wiedzieć że to właśnie tutaj znajdują się najlepsze szkółki wspinaczki skalnej na dolnymśląsku. Część pasma zwana sokolikami, górami Sokolimi lub (moja ulubiona nazwa) piersiami Brigitte Bardot jest znanym na całą Polskę miejscem idealnym do wspinaczki. W całych Rudawach można spotkać mnóstwo ostańców skalnych o fantastycznych kształtach i nazwach.
Góry Sokole o przyjemnym kształcie widziane ze Śnieżki |
W wielu miejscach możemy natknąć się na punkty widokowe, często wykorzystano do tego naturalnie powstałe ostańce. Jak choć by na Sokoliku Dużym czy właśnie na Skalniku. Widok z tych miejsc zapiera dech w piersiach, widać z nich całe Sudety Zachodnie, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie, Pogórze Kaczawskie, Góry Kamienne, Góry Wałbrzyskie, ale oczywiście najdłużej wzrok pozostaje na majestatycznych Karkonoszach i jej najwyższym szczycie czyli Śnieżce. To jest najpiękniejsze w Rudawach, nie są one najwyższe ale właśnie z nich widać te najwyższe i czuć ten majestat.
Platforma widokowa na Sokoliku Wielkim |
Dla malkontentów górskich też coś się znajdzie, bo chyba nie ma w Polsce drugiego miejsca gdzie było by takie natężenie zamków i pałaców. Praktycznie co wieś, co miejscowość znajduje się pałac, zamek, dwór lub chociaż ruiny któregoś z powyższych. Powodem tym jest że już Niemieccy magnaci zauważyli potencjał w tym regionie i każdy chciał tutaj mieć swoją letnią rezydencję.
Pałac w Łomnicy |
Pałac w Wojanowie |
Tyle jeśli chodzi o same Rudawy Janowickie. Teraz czas na ich najwyższy szczyt czyli Skalnik właśnie. Jako że startowaliśmy z dzielnicy Wojków możemy pominąć przejście przez miasto. Z punktu startowego mamy około 2h drogi na szczyt. Najpierw należało dotrzeć do zielonego szlaku, drogą szutrową, aby potem przyjemny leśnym traktem dojść do połączenia trzech szlaków (zielony, żółty i czerwony), one doprowadzą nas do kolejnego szlaku tym razem niebieskiego (brzmi to wszystko skomplikowanie, ale na szczęście takie nie jest), a ten już poprowadzi nas do samej tabliczki Skalnik.
Szlakowa autostrada |
Skalnik Ekspedyszyn 2016 😀 |
Wracając warto zatrzymać się na rozstaju szlaków, Z jednej strony mamy ciekawe formacje skalne zwane konie apokalipsy, a z drugiej wyjście na punkt widokowy umieszczony na jednej z najwyższych skał. Widać stamtąd wszystkie okoliczne góry, niestety w dniu kiedy tam byłem widoczność była bardzo kiepska więc nie było widać w zasadzie nic. Nie zraża mnie to jednak, mam powód aby tam szybko wrócić.
Konie apokalipsy |
Szlak elegancko oznaczony nie trzeba się niczym martwić |
Niestety pogoda nas nierozpieszczała |
A widoczność była bardzo kiepska |
Przynajmniej człowiek wie że musi wrócić |
Do powrotu polecam Szlak czerwony, który poprowadzi nas do głównej drogi, a dalej kiedy się z nim rozstaniemy drogą dojdziemy do ciekawych budynków. Oba to szpitale, jednakże wyglądające jak piękne schroniska górskie. Następnie droga poprowadzi nas do miasta Kowary, które na pewno warto odwiedzić. Jest ono całkiem inne niż Karpacz, Szklarska Poręba czy inne znane górskie kurorty, spokojne, naturalne i nie nachalne przede wszystkim. Przy znanych kurortach wypada trochę jak ubogi krewny, ale ma to swój specyficzny urok.
Kowary są bardzo urokliwe |
Jeden ze szpitali w Koawarach |
I drugi również |
Główny deptak w Kowarach |
Kowarska Starówka |
Ratusz |
Jeśli interesują Cię inne szczyty należące do Korony Gór Polski to zapraszam do innych relacji:
https://www.podrozepanaszpaka.pl/p/korona-gor-polski.html
lub na Górskie fotostory gdzie możesz obejrzeć zdjęcia ze szlaków:
https://www.podrozepanaszpaka.pl/p/szlaki-gorskie.html
Zachęcam również do pozostawienia komentarza żebym mógł poznać Twoją opinię lub udostępniania dalej niech inni też mają okazję poznać kawałek świata. 😉
O jeny! Jestem na liście blogów, które polecasz:-) dzięki! No i czekam jak zaczniesz zdobywać karpackie pasma;-)
Jak widać lista polecanych blogów nie jest za długa, więc można powiedzieć że jest to spore wyróżnienie… 🙂
Bajkowe widoki 🙂 Już 17 KGP zaliczyłeś, ładnie ładnie 🙂 Ja chyba 2 😉 😛
Jak czytam, że nie ma tam wielu turystów, to od razu myślę, żeby spakować plecak i wyruszyć w drogę! Dzięki za dobrą wskazówkę na jakiś weekend 🙂
Przepiękne krajobrazy i jaka różnorodność geologiczna. Wszystko wygląda przecudnie, a jeśli jeszcze piszesz, że nie ma tam tłumu turystów, jeszcze bardziej ma się ochotę tam wyjechać. Kowary wyglądają na bardzo klimatycznie miasto 🙂
No ja bez gór nie mogę żyć 😛 a 17 bo nie każdy wyjazd kończy się zdobyciem KGP 🙂
Widoki piękne, a turystów stosunkowo nie wielu… więc same plusy 🙂
Same cuda, polecam… jest gdzie się pobawić, a Kowary też świetne i nie komercyjne a to się ceni… 🙂
Fajnie, że są takie blogi jak ten, które odkrywają piękno polskich zakątków. Dzięki Tobie chce teraz zwiedzić Kowary 🙂
Świetna trasa, na studiach bylismy w tych okolicach, trzeba wrócić
Na pewno warto i Kowary i całą okolicę, bo atrakcji jest naprawdę mnóstwo…
Cieszę się że blog się podoba. 🙂
W Rudawach właściwie to każdy szlak jest ciekawy i warty przejścia…
no czemu ja nie pochodziłem w Rudawach, jak byłem w Kowarach… :/ wygląda to fajnie, bo nic nie jest zadeptane przez turystów! 🙂
Byłem dwa lata temu na kolorowych jeziorkach ale widzę, że któryś weekend musze poświęcić na dłuższą włóczęgę po Rudawach!