„Bladź! Tak właśnie. Bladź!” Mocnym słowem Jacek Matecki zaczyna swoją książkę „Co wy, …, wiecie o Rosji?!”, ja nie mógłbym zacząć inaczej swojej recenzji o niej, więc niech zostanie. Bladź. Przed wami moja recenzja „Co wy, …, wiecie o Rosji?!”. Nie wiem jak to się dzieje ale kiedy wchodzę to księgarni i idę na dział o podróżach zawsze pierwsze w oczy rzucają mi się książki o tematyce krajów byłego ZSRR. Przypadek? Nie sądzę. Tym razem w moim posiadaniu znalazły się dwie sztuki jedna o Rosji, druga o Ukrainie. Dzisiaj o tej pierwszej.
Tytuł książki jest bardzo trafiony, bo trzeba przyznać jedno otwarcie co my, …, wiemy o Rosji? Przeciętny człowiek myśli że wie dużo, a jednak nie wie nic. Ci co byli w Rosji i uważają że coś wiedzą też nie wiedzą nic, bo jak można ocenić kraj ciągnący się od Morza Bałtyckiego po Ocean Spokojny przez 9 stref czasowych? Sam autor twierdzi że mimo iż spędził w tym kraju mnóstwo czasu to go dobrze nie poznał i nadal potrafi on go zaskoczyć. Na szczęście mimo swojej „nie wiedzy” Jacek Matecki postanawia nam trochę naświetlić życie w tym kraju i to w kraju nie w Moskwie czy Sankt Petersburgu.
Jacek Matecki podróżuje głównie po Rosyjskiej Północy z daleka od wielkich miast i turystycznych ośrodków, ale nie tylko. Z autorem odwiedzimy również Kamczatkę czy Uzbekistan, będziemy podróżować pociągami i lotniczymi taksówkami. Spotkamy zwykłych i niezwykłych ludzi, którzy będą budowali tą historię, bo trzeba pamiętać nawet głupiec, ignorant ma swoją opowieść.
Recenzja „Co wy, …, wiecie o Rosji?!” i Podróże Pana Szpaka 😉 |
Według mnie dużym atutem książki jest język jakim jest napisana, czyta się ją lekko i przyjemnie, przypomina to rozmowę z dobrym kumplem przy piwie. Sytuacje opisane czasami są śmieszne, a czasami dość smutne, jednak Jacek Matecki podchodzi do wszystkich swoich przygód z dużym dystansem. Książka ta jest zbiorem różnych opowieści nie zawsze powiązanych ze sobą. Dlatego można do niej sięgnąć w każdej chwili. W niektórych momentach wkrada się chaotyczna opowieść, ale nie wpływa to na przyjemność którą daje czytanie.
Podsumowując myli się ten kto myśli że po przeczytaniu tej książki pozna Rosję. Jest ona zróżnicowana i nieobliczalna, a w ostatnim zdaniu książki autor sam stwierdza że „Niedługo ta moja wiedza okaże się niewiele warta.” Kim zatem jesteśmy my czytelnicy żeby myśleć że po przeczytaniu 330 stron staniemy się znawcami Rosji. Jeśli jednak masz ciągoty w kierunku wschodnim jest to pozycja obowiązkowa dla Ciebie.
Podobała Ci się ta recenzja „Co wy, …, wiecie o Rosji?!”? Zgadzasz się z nią lub nie? Zachęciłem Cię do przeczytania tej książki? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Jeśli chcesz pomóc w rozwoju bloga udostępnij ten post znajomym żeby mógł trafić do większego grona czytelników.
Nie widziałam tej książki na półkach żadnej księgarni. A szkoda, bo na pewno bym się nią zainteresowała. Do Rosji mam ogromny sentyment, chociaż jeszcze w niej nie byłam, ale uczę się rosyjskiego i na pewno przyjdzie dzień, kiedy Rosję odwiedzę. Myślę, że ta książkowa pozycja mogłaby być dobrą inspiracją, żeby zacząć planować podróż.
Jeśli tylko znajdę gdzieś tą książkę, na pewno ją przeczytam. A tymczasem zagłębię się w kilka postów z Twojego bloga, bo widzę wiele tematów mnie interesujących. 🙂 Pozdrawiam!
Książkę kupiłem w księgarni Świat Książki, w Poznaniu w galerii na dworcu głównym. Licho chciało że miałem kilka godzin na przesiadkę, a nudząc się zaszedłem zobaczyć co tam ciekawego się urodziło. Mi ta książka cały czas działa na wyobraźnię i planuję kolejną podróż do Rosji.
Co Ty wiesz o Rosji? Ty stara dupa jesteś! Ano nie za wiele wiem. Wiem, że trzeba tam pojechać, bo doświadczeń organoleptycznych żadna książka nie odda.
Ja, gdy wchodzę do księgarni mam podobnie. Tyle, że mi pierwsze w oczy się rzucają książki o Bałkanach 😉 Aczkolwiek większość mam już w swoich domowych zbiorach, więc coraz mniej rzeczy mogę kupić. Mnie Rosja kusi, ale jeszcze nie teraz. Przyjdzie na nią czas 🙂
Chyba będzie musiał mi pożyczyć, a jak już przeczytam i mi się spodoba, to również będziesz mnie musiał zabrać do Rosji 😛 Taki Twój los, Janusz, co zrobisz…
Mam w domu cały stosik książek, ale pewnie jak tylko wpadnę do księgarni to znowu się obkupię w jakieś nowości podróżnicze, w końcu przez 5 miesięcy znajomi blogerzy tyle książek napisali, że trzeba się sprawdzić co tam się urodziło 🙂
Ja też jak tylko wpadam do księgarni to muszę coś kupić, bo nie był bym sobą… 😛
Rosja zdecydowanie warta poznania jednak tak olbrzymi kraj ciężko jakoś zaszufladkować, bo to co normalne w Petersburgu jest nie do przyjęcia w Irkucku czy Workucie… eh życia może braknąć na Rosję… 😉
Zgadzam się książki mogą tylko wyostrzyć wzrok na pewne zachowania czy obrazy, ale dopiero poznanie, dotknięcie czy zobaczenie da pełny wizerunek…
Nie słyszałam o tej książce, a szkoda, bo brzmi to wszystko interesująco. Lubię książki napisane w formie luźnej dyskusji i faktem jest, że za wiele przeciętny człowiek o Rosji nie wie. Nawet dość często podróżujący 😉
PS. Też chcę pożyczyć! 😀
Może o Rosji i mało wiem, ale jedno jest pewne – trzeba tam w końcu pojechać 🙂 a przed przeczytać tę książkę. PS sama okładka już przemawia za.
Stoi na półce i czeka, więc proszę bardzo jak masz ochotę… 🙂
Trzeba zdecydowanie do Rosji pojechać, ale to gwarantuję będzie i tak za mało… ja za pierwszym razem byłem dwa tygodnie, za drugim miesiąc, a nadal nie widziałem nic 😛
swietna książka,
mam nowego bohatera Maurycego Beniowskiego i chciałbym na Kamczatkę;
ale także na fotografiach znalazłem miejsca gdzie byłem min. stół w Pustelni Nila
po dotychczasowej lekturze stwierdzam ze nic niewiem o Rosji;
ale znając w ułamku tamtejsze realia całkiem znajomo 😉 się czyta
pozdrawiam serdecznie
Kamczatka też u mnie gdzieś w głowie siedzi, ale póki co jeszcze nie ten czas. Człowiek jeździ w tamte rejony, czyta książki o tamtych kierunkach, aż trafi się jedna książka która daje kopa i mówi "Co ty kurwa wiesz o Rosji?" i okazuje się że nadal nie wiele… 🙂
Ja uwielbiam reportaże Barbary Włodarczyk "Szerokie Tory" – natomiast sam zaczynam zwiedzać kraje byłego ZSRR od ponad roku – byłem na Ukrainie kilka razy, myślę o Mołdawii i Białorusi, a także o Kaukazie. Polacy nic nie wiedzą o Rosji ani w ogóle o swoich wschodnich sąsiadach – czasem ktoś się wybierze ale tylko do Lwowa, dla Polaków każdy ze wschodu to rusek – jesteśmy tak zapatrzeni na Zachód i z jakimś poczuciem wyższości patrzymy na naszych wschodnich sąsiadów. Jednak wschód jest fascynujący i kraje byłego ZSRR są bardzo bardzo ciekawe.
Kochani, jestem z Rosji. Nic tam nie ma!!!!!!!!!!!!!!! Stata czasu. Wstyd za swoje Państwo.
Owszem wschód jest niesamowity. Polecam również Azję Centralną, ja się zakochałem w tym regionie, ale Kaukaz też. Chciałbym tam wrócić jak najszybciej. 🙂