Szpak Szlakiem Orlich Gniazd, czyli raport z Jury cz.3 + konkurs

          Dziś mam zaszczyt zaprosić was do ostatniej części raportu z Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Przypominam że na początku lipca postanowiłem przejść cały Szlak Orlich Gniazd z Krakowa do Częstochowy, czyli 163,9 km, co zajęło mi 6 dni. Cykl powstał aby zachęcić was do odwiedzania tego świetnego miejsca, abyście mogli tak jak ja przejść cały szlak lub jego wybrany fragment. W postach znajdziecie zdjęcia, relacje, historię i informacje praktyczne. Jeśli na tego posta trafiłeś pierwszy raz, zapraszam również na dwie poprzednie części:
Szpak Szlakiem Orlich Gniazd, czyli raport z Jury cz.1
Szpak Szlakiem Orlich Gniazd, czyli raport z Jury cz.2
          Ostatni wpis z tego cyklu będzie dotyczył fragmentu szlaku od Bobolic do samej już Częstochowy. Dodatkowo na końcu wpisu zapraszam na konkurs organizowany przez Podróże Pana Szpaka i Związek Gmin Jurajskich.

Dzień 5 – Bobolice – Olsztyn – 31 km
          Dzisiejszy dzień zaczynamy nie od marszu ale od zwiedzania zamku w Bobolicach*. Jest to starannie odbudowany obiekt pochodzący z XIV w, który na pierwszy rzut oka robi olbrzymie wrażenie. Okolice zamku są bardzo zadbane, a w najbliższym zaś sąsiedztwie znajduje się ekskluzywny hotel i restauracja. Zamek jest udostępniony do zwiedzania, lecz muszę przyznać że jest to droga inwestycja, która niestety się nie zwraca. Wejście to koszt 15 zł. Jak na niespełna 30 minutową wycieczkę po zamku w którym specjalnie nic nadzwyczajnego nie ma to bardzo dużo. Ja miałem nieszczęście zwiedzać zamek z dość niesforną grupą która była bardziej skupiona na destrukcji i głupich komentarzach niż na zwiedzaniu, taki urok komercyjnych miejsc. Jeśli chcecie znać moje zdanie to uważam że warto zamek zobaczyć z zewnątrz, ale zwiedzać tylko pod warunkiem posiadania nadmiaru pieniędzy.


       

To tutaj Pan Zamku chodził piechotą 🙂

          Po zwiedzeniu Zamku w Bobolicach ruszamy dalej szlakiem oznaczonym kolorem czerwonym, a poprowadzi on nas przez grzędę Mirowską do Zamku w Mirowie**, odległość między nimi to jakieś 1,5km a spacer przez wzniesienie jest bardzo przyjemny, nie zmęczy nas nad to, a uraczy pięknymi widokami. 
          Zamek w Mirowie również pochodzi z XIV w. a został bardzo zniszczony podczas potopu Szwedzkiego. W tym momencie prowadzone są tam prace zabezpieczające ruiny przez co niestety nie można wejść do środka.

          Z zamkami w Mirowie i Bobolicach wiąże się pewna legenda. Były one zarządzane przez braci bliźniaków, pewnego razu z wyprawy wojennej Pan na zamku w Bobolicach przywiózł mnóstwo skarbów i piękną narzeczoną. Jego brat również zakochał się w niej i potajemnie spotykali się w podziemiach łączących oba zamki. Gdy Pan zamku Bobolickiego się o tym dowiedział zabił brata, a narzeczoną zamurował w lochach. Ponoć do tej pory biała dama chodzi nocą po zamku i szuka przebaczenia, z tego powodu przed zamkiem w Bobolicach ustawiono znak informujący o istnieniu ducha.

          Następnie ruszamy dalej szlakiem i jak do tej pory wychwalałem Szlak Orlich Gniazd, to w tym miejscu muszę zwrócić uwagę że odcinek od Mirowa do ruin zamku Ostrężnik jest bardzo słabo oznakowany i sam kilka razy musiałem tego szlaku szukać. Na szczęście rozmawiałem o tym z przedstawicielem Związku Gmin Jurajskich i w najbliższym czasie oznakowanie całego szlaku ma być odnawiane, więc nie będzie się o co przyczepić. 
          Mimo drobnych problemów ze szlakiem i palącego słońca docieramy w końcu do ruin zamku Ostrężnik***, ukrytego na wzgórzu porośniętym lasem. Z samego zamku nie pozostało za wiele, ruiny murów nigdzie nie przekraczają nawet metra wysokości. Spacerując między drzewami odnajdując pozostałości murów można rozpoznać choć część miejsc, choć by w którym miejscu znajdował się dziedziniec. Może i bardzo mało zostało z zamku, ale zaciekawić może jego historia, a w zasadzie różne jej interpretacje i domysły, bo o zamku nie wiemy nic pewnego, takie historie zawsze pobudzają ciekawość. Może był on siedzibą rozbójników, może więzieniem, a być może nigdy nie był on dokończony i zamieszkały. W żadnych kronikach nie odnaleziono żadnych wiarygodnych informacji na temat tego zamku.
          Ciekawą rzeczą jest jeszcze znajdująca się pod zamkiem Jaskinia Ostrężnicka, która w przeszłości mogła tworzyć naturalny system lochów, niestety jest ona teraz zasypana, a przy wejściu widać tylko dwie odnogi, które zaraz się kończą. (Małe sprostowanie, bo na szczęście czasami mojego bloga czytają ludzie bardziej kompetentni niż ja i mogą mnie poprawić). Prawa odnoga nie jest zasypana i można nią dotrzeć do zamku. Trzeba jedynie kucając lub na kolanach pokonać jedno obniżenie gdzie strop jest bardzo nisko. Potem lekka wspinaczka kominem i jesteśmy na górze przy pozostałościach fundamentów zamku.
          Legenda mówi że zamek zamieszkiwali rozbójnicy, którzy w jego podziemiach zgromadzili tak wielkie skarby że potem sami nawzajem się wymordowali żeby łupy nie wpadły w inne ręce. Według legendy skarby te nadal znajdują się gdzieś w podziemiach zamku. 

Do celu już blisko 

Szlakowa autostrada 😀

          Dalej szlak prowadzi do miejscowości Złoty Potok, ścieżka spacerowa jest odnowiona a szlak jest bardzo dobrze oznaczony. Złoty Potok to bardzo dobre miejsce aby zatrzymać się na nocleg i zwiedzić trochę okolicę gdzie znajdują się min. Dworek Krasińskich, czy Pałac Raczyńskich, lub po prostu odpocząć nad zalewem. O Złotym Potoku nie będę pisał więcej bo mnie niestety czas gonił i musiałem jeszcze tego dnia dotrzeć do Olsztyna.

          W drodze do ostatniego zamku na naszej trasie staną jeszcze Góry Sokole, na które warto się wdrapać bo rozciąga się z nich piękny widok na Jurę Krakowsko-Częstochowską, Górę Biakło zwaną Jurajskim Giewontem, ruiny zamku Olsztyn i niedaleką już Częstochowę. 

          Jeszcze tylko kawałeczek i docieramy do ostatniego na naszej drodze noclegu. Dzisiaj na noc zostaniemy w mieście Olsztyn.
Informacje praktyczne sprawdzone w dniu 03.07.15:
Zamek Bobolice*
Czynny codziennie od 10:00 – 18:00 (o 17:30 ostatnie wejście, wejścia co 30 minut, zwiedzanie tylko z przewodnikiem)

Bilety: 15 zł bilet normalny, 10 zł bilet ulgowy

Parking bezpłatny

Zamek Mirów**

Nieczynny z powodu zabezpieczania ruin, brak możliwości wejścia.

Zamek Ostrężnik***

Ruiny nie są zamknięte, można do nich dojść całodobowo i bezpłatnie
Parking u podnóża wzgórza bezpłatny.
Noclegi:
Polecam kwatery aleSPANIE

Plac Piłsudskiego 21

Olsztyn k. Częstochowy
602809818, 604982651

cena dla jednej osoby na jedną noc 50zł (z łazienką w pokoju i dostępem do kuchni), przy parze i na dłuższy okres wychodzi taniej.

Dzień 6 – Olsztyn – Częstochowa – 17 km

          Ostatnim zamkiem na naszym szlaku jest zamek Olsztyn*. Pierwsze wzmianki o jego istnieniu pochodzą z 1349 roku. Zamek pełnił funkcje obronne, ale był również więzieniem królewskim. Jak większość zamków Jury tak i ten został zdobyty i zniszczony przez Szwedów w czasie potopu. Dobrze zachowały się dwie wieże jedna okrągła, druga kwadratowa dużo niższa (na której znajduje się punkt obserwacyjny), oraz spora część murów. 
           Legenda mówi że na wyższej okrągłej wieży w nocy pojawia się duch Maćka Borkowica, który został skazany na śmierć głodową w tutejszym lochu, za przywództwo w buncie przeciwko królowi. 

          Ostatni odcinek Szlaku Orlich Gniazd prowadzi  najpierw przez piękne liściaste i mieszane lasy, w których przez wiele kilometrów możemy nie spotkać żywej duszy, mimo bliskości dużego miasta. Potem docieramy na przedmieścia Częstochowy i Huty Częstochowa, tutaj rodzi się moje pytanie, czy nie można by zmodyfikować szlaku o te kilka kilometrów żeby oszczędzić nam towarzystwa tego molocha? Spacer przez kilka kilometrów z olbrzymią hutą za pasem to wątpliwa przyjemność. Następnie jeszcze parę kilometrów marszu wzdłuż ruchliwej drogi i docieramy do Starego Rynku w Częstochowie gdzie kończy się Szlak Orlich Gniazd.

Stary Rynek w Częstochowie

Koniec Szlaku Orlich Gniazd… Od kropki do kropki… 
Informacje praktyczne sprawdzone w dniu 03.07.15:
Zamek Olsztyn*
Godziny otwarcia: od 9:00 do godzin wieczornych

Cena biletu: 3,50zł bilet normalny, 2,50zł bilet ulgowy

wieża widokowa: 2,50zł bilet normalny, 1,50zł bilet ulgowy

Konkurs:

          Konkurs jest organizowany wspólnie przez Podróże Pana Szpaka i Związek Gmin Jurajskich, a zasady są bardzo proste wystarczy napisać w komentarzu która z wymienionych w cyklu postów atrakcji najbardziej wam się spodobała i dlaczego. Nagrodami są wydawnictwa Związku Gmin Jurajskich, a nagrodzimy 3 najciekawsze odpowiedzi. Konkurs trwa do 07.08.2015. Po rozstrzygnięciu konkursu skontaktujemy się z wybranymi osobami, a nagrody zostaną wysłane pocztą na wskazany adres.

            Powodzenia :)))

Comments

  1. Najbardziej podobała mi się ostatnia część, ponieważ pamiętam jak byłem w okolicach Olsztyna i mogłem podziwać tamten krajobraz. Bezkresne lasy, z których wynurzają się nagie jurajskie skały. Tamtymi okolicami można wędrować długie godziny i się nigdy nie znudzą. Zupełnie pusta przestrzeń, w której tylko wiatr hałasuje. Totalny odjazd!

  2. Wojtek says:

    Szlak fajny, jeszcze nawet o nim nie myślałem ale może kiedyś.
    Zawsze podobało mi się to jak kiedyś wybierano miejsca na zamki.
    Szacun za całą trasę! 🙂
    Pozdrawiam
    Wojtek

  3. Tomek says:

    Ależ żałuję, że mogę tylko popatrzeć na te zdjęcia, bo mieszkam za daleko, by zwiedzić to wszystko na żywo! Chciałoby się spakować i polecieć natychmiast… Zapisuję na listę "do zobaczenia" 🙂

  4. Bardzo miło widzieć, że Bobolice zostały tak starannie odbudowane. Kiedy tam byłem kilka lat temu rowerem, to prace remontowe/konserwatorskie dopiero ruszały. Dzięki za obszerną relację. (-:,

  5. Anna Bandura says:

    Uwielbiam legendy. Moja ulubiona z tego wpisu to ta o uwięzionej narzeczonej 🙂 Świetnie opisujesz moje okolice. Jestem taka dumna 🙂

  6. Kurcze, ta nasza Polska jest strasznie niedoceniana, a mamy się przecież czym szczycić i chwalić. Piękny ten nasz kraj!

  7. Najbardziej podobała mi się pierwsza część – bo najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok! Zazdroszczę Ci tej wycieczki! Co roku sobie obiecuję, że w wakacje ten Szlak przejadę i co roku coś wypada – a to rower się posypał, koleżanka nie dała rady, a w tym roku sama w gipsie siedzę 🙁 mieszkam w Krakowie i większość z miejsc z postu 1 znam ale miło było czytać i oglądać zdjęcia (na niektórych złapaląm się "a gdzie to jest?").

    Dzieki Twojej relacji przwie tam byłam 🙂

    A mapa Szlaku jest przy pętli tramwajowej Bronowice Małe 😉

  8. przepraszam za błędy i literówki – ciężko się pisze z ręką w gipsie 🙂

  9. Całkiem niedawno wdrapywaliśmy się na ten "podwodny Giewont", świetne miejsce na niedzielny spacer albo naukę wspinaczki 😉 Gratulacje przejścia szlaku!

  10. Polska jest piękna! Fajnie, że na blogach nie tylko zagraniczne podróże. 😉

  11. PlanetKiwi says:

    Dla mnie najciekawszy jest zamek w Mirowie – fajna okolica i mniej komercyjna. Bobolice były super parę lat temu, ale teraz to raczej same spędy 🙂 Nie to, żebym się nie cieszyła z odnowienia zamku, ale trochę klimat zniknął. A najfajniejszym miejscem jest Olsztyn i to nie tylko z uwagi na ruiny, ale i teren dookoła – sa nawet fajne skałki do wspinaczki 🙂 Nam się bardzo podobało

  12. Widok niesamowity to fakt… aż chciało by się pojechać tam znowu… 🙂

  13. Bardzo, bardzo fajny szlak… następnym razem zrobię Rowerowy Szlak Orlich Gniazd i też go opiszę 😀

  14. Nigdy nie ma za daleko… :))) wystarczy chcieć… ;)))

  15. dziękuję 😉

  16. ja byłem pierwszy raz więc nie mam porównania na żywo, ale po zdjęciach widziałem że naprawdę ładnie go odbudowano… 🙂

  17. Ja też lubię legendy, tylko tak się zastanawiam czemu księżniczki zawsze w nich muszą zamurować lub same się rzucają z wysokości… ;ppp

  18. Ja zawsze jak jestem na wojażach zagranicznych to opowiadam o pięknej i cudownej Polsce… 🙂

  19. dobrze że ręka, a nie noga… nogi zdrowe to plecaczek zarzucić i heja na szlak 😀

    a błędy i literówki wybaczone… 😉

  20. świetne miejsca, cała Jura wiele ma do zaoferowania nawet na krótkie wypady…

    dziękuję 😉

  21. Zawsze mówię że wyprawa nie zawsze musi być daleka… :)))

  22. Widzę że mamy podobny gust i że ruiny mają lepszy klimat… :)))

  23. No i zachęciłeś… w tym roku już nie zdążę, ale w przyszłym chętnie wybiorę się w te strony, tym bardziej, że są mi kompletnie nieznane. Dzięki za inspirację i gratuluję wytrwałości 🙂

  24. Anonimowy says:

    Gratuluję Panu wspaniałej relacji z podróży. Wszystkie obiekty są ciekawe. Najbardziej podobają mi się ruiny zamku w Mirowie (jeszcze naturalne). Kiedy się na nie spojrzy pod odpowiednim kątem to przedstawiają kształtem burtę ogromnego statku a wieże wyobrażają jego kominy. Zawsze kiedy patrzę na ten zamek, urzeka mnie tak samo. Podobnie jak tereny obok ruin idąc szlakiem do Bobolic. W pewnym momencie, wśród drzew i fragmentów skał czuję sie jak w prawdziwym buszu. Te ruiny, obiekty i wszystkie historie związane z zamkami to nasze wspólne bogactwo,którym możemy się cieszyć i szczycić. Pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie gratuluję udanej wyprawy i

  25. Świetne miejsce, ja jak poznałem to już mogę powiedzieć że uwielbiam.. 🙂

  26. Dziękuję bardzo, tak na zamek w Mirowie nie patrzyłem, ciekawe spostrzeżenia… 🙂 a grzęda Mirowska faktycznie super miejsce na spacer… 🙂

  27. Anonimowy says:

    Mnie osobiście zachwyciły ruiny zamku Ostrężnik. Mieszkam w gminie Żarki i nawet nie wiedziałam że takie fajne miejsce tam się znajduje. Zawsze mijam Ostrężnik w drodze do Złotego Potoku czy Olsztyna. Niedługo podejmę wyzwanie i poszukam ruin.
    Po kilku latach spędzonych za granicą uwielbiam wracać i odrywać znajome miejsca na nowo.

  28. Anonimowy says:

    Gratuluję. Bardzo ciekawy reportaż z podróży. Miałam to szczęście obejrzeć już większość z atrakcji które opisałeś :). Z wyborem nie jest lekko bo każdy zakątek Jury ma swój urok. Z wszystkich tych miejsc wybrałabym jednak Górę Zborów ze względu na przepiękne widoki roztaczające się ze szczytu i spokój panujący wokół , oraz Jaskinię Głęboką gdzie można przy okazji zwiedzania schronić się przed upałami 😉

  29. Ostrężnik można minąć i nawet nie wiedzieć że coś tam jest… a jednak :)))

  30. do Jaskini Głębokiej niestety nie dotarłem, bo czas mnie naglił, ale prawda że Góra Zborów jest bardzo przyjemnym miejscem… ;)))

  31. Zamek Rabsztyn – genialne mikroskopijne ceny, wspaniale odrestaurowany zamek, cisza, spokój, niesamowite widoki z wieży, do tego znaczki turystyczne za grosze i pieczątki dla najmłodszych. To uwielbiają podróżujący rodzice z 6-latkami. PS. Pozdrowienia dla bardzo miłej Pani sprzedającej bilety – ona również tworzy atmosferę otwartości ego miejsca.

  32. To miło, że są jeszcze turyści chcący zwiedzać całą jurę, a nie tylko OPN, albo Ogrodzieniec. 🙂 Tak naprawdę to w każdej gminie znajduje się dużo zabytków i atrakcji. Wiem to, bo jako mieszkaniec Częstochowy jestem na jurze kilka razy w miesiącu. Za każdym razem zabieram ze sobą mapę jury, dzięki której odkrywam wiele klimatycznych miejsc. 🙂 Wystarczy docenić to co małe i przede wszystkim polskie. Czasem lepiej zwiedza się te mniej znane zakątki od tych zatłoczonych i komercyjnych. Moim ulubionym miejscem na jurze, do którego zawsze chętnie powracam jest rynek w Pilicy, który mimo swojej funkcji jest naprawdę cichy i spokojny. Posiada ten urok małych zabytkowych miasteczek,gdzie turysta może odpocząć w ciszy i spokoju siadając w cieniu lipy. Miejsce warte odwiedzenia przy okazji zwiedzania zamków w Smoleniu i Podzamczu. Polecam wszystkim tym, którzy chcą odpocząć od zgiełku i gwaru jaki towarzyszy zwiedzaniu dużych zabytków.

  33. Zamek Rabsztyn jedno z najfajniejszych miejsc na Jurze, mimo że konkurencja jest przeogromna… wielkie brawa dla włodarzy tego obiektu, bo widać ogrom pracy włożony w to miejsce… 🙂

  34. Jura jest naprawdę piękna, dla mnie to było pierwsze spotkanie z tym miejscem, bo jednak nie są to moje rejony, ale wróciłem zachwycony i jestem pewien że jeszcze tam wrócę… a co do Rynku w Pilicy jest on faktycznie pięknym miejscem, nie byłem tam przed remontem ale teraz wygląda naprawdę super… 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *