Szpak Szlakiem Orlich Gniazd, czyli raport z Jury cz.1…

          Do przejścia lub przejechania Szlaku Orlich Gniazd zbierałem się już od dawna, kto śledzi mojego bloga wie ze już w zeszłym roku był to jeden z moich celów. Udało się to teraz na przełomie czerwca i lipca, a zajęło mi to 6 dni. Musze przyznać że 6 dni to zdecydowanie za mało żeby skorzystać ze wszystkich atrakcji, które oferuje nam ten szlak, czasy wystarczyło ledwie na przejście i zajrzenie do najważniejszych, ale takie jest niestety życie i trzeba było wracać do pracy. W każdym razie zapraszam was do zwiedzenia ze mną Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej zwanej potocznie Jurą, Szlakiem Orlich Gniazd. Na początek zaczniemy od kilku podstawowych informacji.

Szlak Orlich Gniazd z czym to ugryźć?
          Oznaczony kolorem czerwonym szlak rozpoczyna się w Krakowie, biegnie przez Wyżynę Krakowsko-Częstochowską, przez dwa województwa (Małopolskie i Śląskie) aż do Częstochowy, gdzie się kończy. Oficjalnie ma on 163,9 km. Wytyczony został w 1950 roku przez Kazimierza Sosnowskiego – znanego turystę i krajoznawcę.

Co takiego wyróżnia ten szlak spośród innych Polskich szlaków?
          Na to pytanie postaram się wam odpowiedzieć w najbliższych postach opowiadając o tym co widziałem podczas swojej wędrówki tym szlakiem. Tak w skrócie na Szlaku Orlich Gniazd znajdziemy przede wszystkim 12 zamków, a raczej zamków i ruin. Budowane one były w XIII i XIV wieku za panowania króla Kazimierza Wielkiego, w celu obrony granic Państwa Polskiego. Nazwa Orle Gniazda wzięła się z tego że większość z nich jest usytuowana na trudno dostępnych szczytach skał wapiennych, których na Jurze można znaleźć mnóstwo.
          Warto jeszcze wspomnieć że pieszy Szlak Orlich Gniazd w 2010 roku został odznaczony Certyfikatem Polskiej Agencji Turystycznej, a w 2012 roku zdobył prestiżowy Złoty Certyfikat, który do tej pory przyznano sześciokrotnie, jest to najwyższe możliwe odznaczenie produktu turystycznego w Polsce, a to chyba wystarczająca rekomendacja.

Jura czy Wyżyna? Zdecydujcie się…

          Nazwą geograficzną i obowiązującą jest Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, stwierdzenie Jura jest raczej określeniem zwyczajowym, a wzięło się ponieważ w czasie ery zwanej Jurą (150 mln. lat temu) w tym miejscu znajdowało się morze, które miało znaczący wpływ na teraźniejszy wygląd tej krainy. Tak więc Jura i Wyżyna są to określenia na jedną krainę.
          Jeśli już mniej więcej wiecie o co chodzi z tą całą Jurą Krakowsko-Częstochowską i Szlakiem Orlich Gniazd, to zapraszam was do dalszej części w której opiszę wam przejście szlakiem. Wspólnie przejdziemy przez 11 zamków i ruin (Ojców, Pieskowa Skała, Rabsztyn, Bydlin, Smoleń, Ogrodzieniec, Morsko, Bobolice, Mirów, Ostrężnik, Olsztyn), gród na Górze Birów, Ojcowski Park Narodowy, jaskinię Ciemną i jaskinię Łokietka, Górę Zborów, wzniesienia, lasy czy łąki, bo szlak jest bardzo zróżnicowany i nie pozwoli nam się nudzić, nawet pod czas samotnej wędrówki. Opis podzieliłem na 6 części, czyli 6 dni, po dwa dni na post. Jeśli będziecie chcieli możecie skorzystać z całego opisu i ruszyć tak samo jak ja, lub ewentualnie wybrać jeden dzień na szlaku, do czego serdecznie zachęcam.

          P.S. Od razu mówię że był to mój pierwszy raz na Jurze, więc nie uniknąłem pewnych wpadek, pisząc dla was ten raport, będę pisał już w formie poprawionej, czyli unikając tych błędów. Dlatego od razu mówię że nie jest to relacja z mojego przejścia, a raczej obiektywny poradnik, który możecie dostosowywać do swoich potrzeb, koncepcji czy choć by kondycji.

Dzień 1 – Kraków – Ojców – 18km
          Szlak Orlich Gniazd zaczyna się w Krakowie, na osiedlu Krowodrza Górka, a dokładnie na pętli MPK. Samo miejsce rozpoczęcia się szlaku jest bardzo słabo oznaczone, dlatego może chwilę potrwać zanim je odnajdziemy. Dość dziwnym jest fakt iż tak znany szlak nie posiada tablicy informacyjnej na początku swojej drogi.

          Pierwsza część odcinka przewidzianego na dzisiaj prowadzi przez miasto, na szczęście trwa to krótko i szlak zaraz odbija w mniej uczęszczane uliczki, którymi wyprowadza nas za miasto. Warto jeszcze wspomnieć że najlepiej na szlak wyruszyć z samego rana, aby do Ojcowskiego Parku Narodowego dojść w miarę wcześnie i jeszcze tego samego dnia „zaliczyć” wszystkie atrakcje. (Mi niestety nie było dane ponieważ do Krakowa musiałem najpierw dojechać z rodzinnego Wrocławia, na szlak wystartowałem po 12. Atrakcje o których zaraz napiszę odwiedzałem następnego dnia, co spowodowało kolejne opóźnienia). 
          Szlak od Krakowa do Ojcowa idzie raczej łatwą drogą, bez dłuższych podejść i spokojnie można go określić mianem „spacerowy”. Po drodze z ciekawszych rzeczy miniemy Kościół w Giebułtowie i enklawę Ojcowskiego Parku Narodowego (rezerwat Brzozy Ojcowskiej), a jeśli mamy sporo czasu możemy odbić ze szlaku i odwiedzić pierwszy z zamków, który przez część źródeł jest już zaliczany do Orlich Gniazd, ale fakt jest taki że na samym szlaku nie leży.

Kościół Św. Idziego w Giebułtowie

Nie mogłem go nie zamieścić, to chyba jedyne miejsce z całego wyjazdu na którym jestem ;P

          Po niedługim marszu dochodzimy do granic Ojcowskiego Parku Narodowego, informują nas o tym tablice z których dowiemy się co nam wolno, a czego nie wolno na terenie OPN. Krajobraz się zmienia niesamowicie i nawet bez setki tablic informacyjnych, zaczynamy widzieć że coś się w naszym otoczeniu zmienia. OPN to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc na trasie Szlaku Orlich Gniazd. Piękne, zielone, pełne ciszy i spokoju miejsce, które na mnie wywarło ogromne wrażenie, nawet nie zdawałem sobie sprawy że w odległości kilkunastu kilometrów od Krakowa znajduje się taka enklawa spokoju. Zresztą zobaczcie sami.

Brama Krakowska

          W tym miejscu warto powiedzieć kilka słów o Ojcowskim Parku Narodowym, jest to najmniejszy Park Narodowy w Polsce, ale na jego terenie znajduje się największa liczba jaskiń w całej Jurze, zależnie od źródła spotkałem się z liczbami ok. 400, 600, 700 sztuk. Nie jestem speleologiem, dlatego nie będę nawet próbował dochodzić ich prawdziwej liczby, w każdym razie jest ich naprawdę mnóstwo. Część z nich jest udostępniona do zwiedzania, a dwie z nich znajdują się w zasadzie na naszej trasie i na pewno warto do nich zajrzeć, ale o tym za chwilę. Nie mógł bym nie wspomnieć o nietoperzach z OPN, bo są one prawdziwą chlubą tego Parku, co nie dziwi, bo powszechnie wiadomo że jeśli są jaskinie to są i nietoperze. OPN może pochwalić się występowaniem 18 odmian nietoperza z 24 występujących w Polsce, trzeba przyznać że ten wynik robi wrażenie. Z tego powodu nawet w oficjalnym logo parku znajduje się nietoperz.
          Jaskinie które odwiedzimy na szlaku to najpierw Grota Łokietka*, do której dojdziemy bardzo przyjemnym choć trochę bardziej stromym szlakiem niebieskim, który od naszego czerwonego odbija przy Bramie Krakowskiej, jest on nieźle oznakowany dlatego myślę że nikt nie powinien mieć problemu. Grotę Łokietka zwiedza się wraz z przewodnikiem, dlatego nie będę próbował go przegadać, bo wiele mi do wiedzy przewodników brakuje, powiem krótko w kilku słowach. Grota Łokietka jest to największa znana jaskinia w OPN, niestety nie posiada ona prawie wcale szaty naciekowej (czyt. stalaktytów, stalagmitów czy stalagnatów), ponieważ została ona dawniej zdewastowana przez turystów.
          Wspomnieć tutaj również trzeba o legendzie, która opowiada że w tej właśnie jaskini schronił się Król Władysław Łokietek, uciekając przed obławą Wacława II. Król Polski do jaskini został opuszczony po linie, przez co nie naruszył wielkiej pajęczyny przy wejściu, rycerze którzy go poszukiwali widząc nie naruszoną pajęczynę u wejścia mieli stwierdzić że dawno nikt tędy nie przechodził, co zmyliło pościg. Na pamiątkę tej historii krata zamykająca jaskinię ma kształt pajęczyny.

          Drugą jaskinią jest Jaskinia Ciemna**, zdecydowanie mniejsza, ale nie mniej ciekawa. Dużą atrakcją jest zwiedzanie jaskini przy świecach. Zwiedzanie zaczynamy od tarasu widokowego skąd doskonale widać Bramę Krakowską, z drugiej strony możemy przyjrzeć się półotwartej grocie gdzie znajdują się trzy postacie Neandertalczyków, przewodnik opowie nam historię o znalezionych w samej jaskini śladach żyjących tam praludzi. Tak samo jak w Grocie Łokietka, nie znajdziemy tutaj budzącej zachwyt szaty naciekowej, ze to możemy zaobserwować idealne przykłady kotłów wirowych, ale o tym więcej i lepiej opowie nam przewodnik.
          Przy wejściu na taras widokowy znajduje się skała w kształcie dłoni, zwana rękawicą. Legenda głosi że w czasie najazdu Tatarów na Polskę, w Jaskini Ciemnej skryła się okoliczna ludność. Modlili się oni do Boga o łaskę, żeby Tatarzy ich nie znaleźli. Bóg w swojej łaskawości zasłonił wejście do jaskini własną dłonią po czym ona skamieniała. W ten sposób ludność została uratowana.
          O Bramie Krakowskiej również krąży legenda, która twierdzi że Brama z dnia na dzień, z roku na rok, powoli się zamyka, a w dniu kiedy zamknie się całkowicie nastąpi koniec świata. Z tego co widziałem na własne oczy, na razie nie musimy się obawiać bo Brama Krakowska jest otwarta na oścież.

Rodzina Neandertalczyków zamieszkujących Jaskinię Ciemną

Skała Rękawica, czyli Boska dłoń

          Kolejnym miejscem które mogę wam polecić jest wreszcie Zamek Ojców***, czyli gwóźdź programu, bo tak naprawdę w przejściu Szlakiem Orlich Gniazd chodzi przede wszystkim o te zamki. Zamek w Ojcowie powstał drugiej połowie XIV w. z inicjatywy Króla Kazimierza Wielkiego. Nazwany pierwotnie „Ociec u Skały” upamiętniając w ten sposób tułaczkę ojca Kazimierza Wielkiego czyli Władysława Łokietka.
          Sam Zamek Ojców to przede wszystkim Wieża Bramna, Baszta i Studnia znajdująca się w samym centrum dziedzińca. Zamek znajduje się na szczycie skały skąd rozpościera się piękny widok na Dolinę Prądnika i miejscowość Ojców.

Makieta z rekonstrukcją Zamku Ojcowskiego

Informacje praktyczne sprawdzone w dniu 29.06.2015:
Jaskinia Łokietka*
Czynna od 18.04 – 11.11, codziennie w godzinach od 9:00 do 18:30 (ostatnie wejście, kwiecień-sierpień), 17:30 (wrzesień), 16:30 (październik), 15:30 (listopad).

Cena wraz z przewodnikiem: 8zł bilet normalny, 6zł bilet ulgowy
Jaskinia Ciemna**
Czynna od 25.04 – 11.10 codziennie od 10:00 do 17:00 (ostatnie wejście, kwiecień-wrzesień), 16:00 (październik).

Cena wraz z przewodnikiem: 7zł bilet normalny, 5zł bilet ulgowy
Zamek Ojców ***
Czynny od 13.04 – 11.11 codziennie od 10:00 do 16:45 (ostatnie wejście, kwiecień i wrzesień), 17:45 (maj – sierpień), 15:45 (październik).

Cena: 3zł bilet normalny, 2zł bilet ulgowy
Parkingi:
Parking pod Zamkiem w Ojcowie – samochód osobowy i motocykl – 10zł
Parking Ojców – Złota Góra – samochód osobowy i motocykl – 5zł
Noclegi:
Ceny wahają się z reguły w okolicach 25 – 35 zł, miejsc w agroturystykach jest mnóstwo.
W Woli Kalinowskiej znajduje się schronisko młodzieżowe w którym ceny zaczynają się od 16 zł. 

Dzień 2 – Ojców – Golczowice – 42 km
          Dzień drugi to najdłuższy odcinek który mamy do pokonania. Osobiście muszę się przyznać że sam tego odcinka nie pokonałem i musiałem się wspomóc autostopem, a było to spowodowane opóźnieniem o którym pisałem wcześniej. Ojców opuściłem dopiero po 14:00, więc fizycznie nie możliwe było przejść ten odcinek, ale wierzę że gdyby nie to, odcinek jest do przejścia. Teraz po czasie uważam że po zwiedzeniu Ojcowa, można by było jeszcze kilka kilometrów zrobić w dniu 1, choć by dojść do Pieskowej Skały.
          Pierwszy zamek jaki napotkamy tego dnia to Zamek na Pieskowej Skale*, oddalona od Ojcowa o jakieś 7km. Niestety jest ona w tym momencie remontowana i niedostępna dla Turystów, planowe otwarcie ma nastąpić dopiero w 2016 roku. Można natomiast obejść zamek dookoła, zobaczyć jedną z najbardziej znanych i charakterystycznych skał Jury, czyli Maczugę Herkulesa. Zamek na Pieskowej Skale jest oddziałem Wawelskiego Muzeum Narodowego.
          Sam zamek również został wybudowany przez Króla Kazimierza Wielkiego w XIV w, ciekawostką jest że kręcono na nim filmy takie jak „Pan Wołodyjowski” czy „Ogniem i Mieczem”.

Maczuga Herkulesa

          U podnóży skały na której znajduje się zamek znajdziemy jeszcze symboliczny grób Powstańców Polskich z 1863 roku.

          Kolejnym zamkiem na Szlaku Orlich Gniazd jest Zamek Rabsztyn**, a w zasadzie ruiny Zamku Rabsztyn z pierwszej połowy XIV w. Zamek Rabsztyn to pierwszy zamek na naszej drodze w którym widać że są prowadzone bardzo intensywne prace budowlane. Przewodnik z którym miałem okazję rozmawiać chwilę uświadomił mi jak wielki ogrom pracy w przeciągu roku został wykonany. Na murach widać ślad do którego sięgały tony gruzu (ok 2 – 2,5m), który już teraz został z zamku wywieziony. Porobione zostały schody i barierki którymi możemy dostać się na wierzę, a w Wieży Bramnej znajduje się małe muzeum. Zamek przechodzi w tym momencie intensywny rozwój i na tą chwilę nie powala swoją świetnością, ale widać ile pracy wkłada się w ten obiekt. Dzięki temu możemy się spodziewać że w niedługim czasie Zamek Rabsztyn będzie kolejnym ważnym punktem na Szlaku Orlich Gniazd.
       

Makieta Zamku Rabsztyn z lat świetności

          Legenda głosi że pod Zamkiem Rabsztyn znajduje się drugi jeszcze okazalszy zamek. W głównej sali znajdują się skamieniali chłopiec i dziewczynka, a w pozostałych salach śpią rycerze, którzy raz do roku w niedzielę palmową budzą się i hucznie świętują, po czym o północy wracają do swoich sal i zapadają znowu w sen na kolejny rok. Chętnie bym się dołączył do takiej uczty, dlatego muszę tam wrócić przynajmniej dwa razy jeszcze, raz właśnie w niedzielę palmową, a drugi raz na początku lipca (to akurat fakt) kiedy organizowany jest turniej rycerski, tradycja trwa już od kilku lat i możemy być pewni że jeszcze trochę będzie trwać, bo impreza z roku na rok się rozrasta, tak samo jak i sam zamek.

Informacje praktyczne sprawdzone w dniu 30.06.15:
Pieskowa Skała*
Zamek niestety jest zamknięty do maja 2016 roku, z powodu gruntownego remontu.
Zamek Rabsztyn**
Czynne od pon-pt 10:00 – 18:00, sb i nd 10:00 – 20:00
Cena: 4zł bilet normalny, 2zł bilet ulgowy

Parking pod zamkiem: auto osobowe 2zł
Noclegi:

Gospodarstwo Agroturystyczne Aleksander Mrówka
ul: Jurajska 20, Golczowice
tel. 501 567 069, 517 211 285
cena: 35 zł (możliwe taniej, przy pobycie dłużej i większej ilości osób. Ja byłem sam na jedną noc)

          P.S. Jako że tego dnia trochę oszukałem, udało mi się prócz Orlich Gniazd zobaczyć jedną z najbardziej znanych atrakcji Jury, czyli Pustynię Błędowską. w tym przypadku mogę stwierdzić że oszustwo popłaciło. 😉

          To już koniec części pierwszej, mam nadzieję że zaciekawiłem was i będziecie ze mną w następnych częściach, bo to dopiero jedna trzecia szlaku za nami, a szlak jest szalenie ciekawy. Przed nami jeszcze 8 zamków, mnóstwo atrakcji i widoków. CDN. 😉

          Podobał Ci się post? Podobały Ci się zdjęcia? A może chciał byś coś dodać, o coś zapytać? 
Masz jakieś zastrzeżenia? Jakie jest Twoje zdanie?
Zapraszam do komentowania i do pozostawienia po sobie śladu…

Comments

  1. Tomek says:

    rewelacyjna sprawa.Szlak aż się prosi żeby go przejść zdjęcia robią ogromne wrażenie. Dzięki za taki relację,czekam na dalszą część.

  2. Patryk K. says:

    Hm… Nie wiedziałem, że Rabsztyn tak pięknie wygląda :). Trzeba się tam kiedyś wybrać…

  3. Już niedługo część 2 i jeszcze więcej zamków oraz widoków… 🙂

  4. zdecydowanie i bezapelacyjnie :)))

  5. Fajna ta historia z pajeczyna i z Lokietkiem, ale to trzeba bylo miec dobry refleks i pomyslec, ze taki drobiazg jest wazny. Dla nas ludzi miast, nieobytych z natura to zupelnie cos abstrakcyjnego. Pozdrawiam serdecznie Beata

  6. Michał Q. says:

    Wstyd przyznać, ale na Jurze mnie jeszcze nie było. Pora to nadrobić, tym bardziej, że dostrzegłem na Twoich zdjęciach miłe memu oku żółte muszelki. Wygląda na to, że szlak Jakubowy przez Jurę jest nieźle oznakowany. Zwróciłeś może na to uwagę?

  7. Tak, kilkukrotnie mój szlak zbiegał się z Camino, ale nie szły tą samą drogą do Częstochowy… a co do Jury to zdecydowanie trzeba to nadrobić, ja lekcje odrobiłem… :))))

  8. i pomyśleć że ludzie tak nie lubią pająków… :PPP

  9. Seba says:

    Uwielbiam jurę! A szczególnie ten obszar Ojcowskiego Parku Narodowego.Kolejnym razem muszę się tam wybrać rowerem 🙂

  10. Kurcze, byłam tam dawno temu, jeszcze z rodzicami. A tak fajnie byłoby też połazić trochę. Kusisz, kusisz 😉 Zapisuję na polską "bucket list" 🙂

  11. Ja już teraz tez uwielbiam Jurę… i myślę jak to zrobić żeby tam jeszcze wrócić… rower też mnie kusi… 😀

  12. Hihihi ja na swojej odhaczyłem, a przejście tego Szlaku wisiało na niej od dwóch lat… 🙂

  13. Rety, nawet nie wiedziałam, że tyle pięknych miejsc jest na tym szlaku. Ostatni raz byłam w okolicy chyba z jakąś szkolną wycieczką lata świetlne temu…

  14. Ja w tych okolicach byłem pierwszy raz i muszę przyznać że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony…

  15. Z Jurą ostatnio jestem za pan brat. Bliskość Krakowa pomaga, miałam też kilka samochodowych wycieczek, też z przewodnikami. Poza szlakiem są Żarki, w których się zakochałam, więc jeśli nie udało Ci się zahaczyć, to szalenie polecam. Na mnie z kolei czeka pustynia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *