Powrót na Małą Fatrę nastąpił dużo szybciej niż mogliśmy się spodziewać. Tym razem mieliśmy już konkretne cele na to pasmo. Najpierw wejście na Maly i Velky Rozsutec, a potem wejście via ferratą na Velką Lukę. Oba cele udało się zrealizować mimo średnio sprzyjającej aurze pogodowej. Z jednej strony upały i duchota, a z drugiej szalejące burze i deszcz. Ta druga opcja na via ferracie wyjątkowo mało sprzyja i stwarza niebezpieczne sytuacje, a tych lepiej unikać.
Co to jest via ferrata?
Via ferrata z Włoskiego oznacza drogę żelazną. Jest to droga górska, a właściwie nawet wspinaczkowa, ze specjalnymi ułatwieniami w formie drabinek, klamer czy innych elementów ułatwiających wspinaczkę, oraz stalową liną do asekuracji wspinacza. Pierwsze tego rodzaje przejścia powstawały w Dolomitach podczas Pierwszej Wojny Światowej i służyły przemieszczaniu się wojsk. Ułatwienia były niezbędne aby nawet nie przeszkolony we wspinaczce żołnierz wraz z ekwipunkiem bojowym był wstanie się bezpiecznie przemieścić. Teraz mają one charakter turystyczny i służą poszukiwaczom mocnych wrażeń!
Velka Luka i Luczańska Mała Fatra
Velka Luka (1476 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Luczańskiej Małej Fatry, która zresztą od tego szczytu wzięła swoją nazwę. Mała Fatra dzieli się na dwie części, Krywańską Małą Fatrę (z najwyższym Wielkim Krywaniem 1 709 m n.p.m.) na północy i Luczańską Małą Fatrę na południu, rozdziela je malowniczy przełom rzeki Wag. Południowa część jest sporo niższa, jednak uroku nie można jej zabrać. Co ciekawe mimo że jej najwyższy szczyt jest grubo ponad 200 m niższy od Krywania to właśnie tutaj znajdziemy via ferratę. Warto również wspomnieć że była to pierwsza via ferrata na Słowacji. O Małej Fatrze Krywańskiej możecie poczytać tutaj!
Mała Fatra informacje praktyczne:
Nie chcę kopiować informacji które już podawałem dlatego zachęcam do odwiedzenia posta w którym znajdziecie trochę informacji praktycznych z Małej Fatry.
Jak dojechać na via ferratę na Velką Lukę?
Nasza droga zaczyna się na stacji kolejowej w Marinie, do którego przyjechaliśmy z Żyliny. Stąd mamy dwie możliwości aby dostać się na szlak. Opcja pierwsza to około godzinny spacer przez miasto, druga to podjechanie autobusem numer 41 na Stráne konečná za 70 eurocentów. Czas nie był już najlepszy, a my byliśmy świadomi że popołudniu mogą wystąpić burze. Dlatego decydujemy się na autobus, dzięki temu oszczędzamy sporo czasu i potu który w tym upale przyjdzie nam jeszcze wylać.
Via ferrata na Velką Lukę
Od przystanku czeka nas dość długie podejście zanim dotrzemy do samej farraty. Na początku spotkamy tablicę informującą nas o via ferracie i że jest to najstarsza via ferrata na Słowacji. Droga nie jest trudna nawigacyjnie bo prowadzi nas cały czas czerwony szlak. Najpierw idziemy mało ciekawą drogą wzdłuż zabudowań, żeby dojść do ośrodka z drewnianymi domkami, tam szlak odbija w małą ścieżkę wzdłuż strumienia. Teraz już zostawiamy cywilizację na dobre i ruszamy w górę Piwowarskiego Potoku, bo taką nosi on nazwę. Po niedługim czasie docieramy do pierwszej tablicy na szlaku informuje nas ona że znajdujemy się właśnie w dawnym kamieniołomie. W okolicy widać sporo pozostałości po nim, wózki, torowiska i różne maszyny.
Dalej szlak prowadzi nas po wyrobisku skalnym, na którym trzeba bardzo uważać. Dla osób początkujących w górach szlak może przedstawiać pewne trudności, ale zakładam że ludzie idący tym szlakiem idą na ferratę. Żadnego odbicia nie będzie, więc muszą dać sobie radę. Po pokonaniu kamieniołomu, idziemy dalej wzdłuż strumienia, co przysparza nam pięknych widoków, a co jakiś czas można opłukać spoconą twarz w chłodnej wodzie. Dojście do początku ferraty zajmuje nam około 1,5h.
Pierwsze liny nie przedstawiają trudności. Można je potraktować jako rozgrzewkę, bo są to bardziej odcinki trawersujące. W pewnym momencie nad nami pojawia się dodatkowa atrakcja w postaci dwóch mostków linowych które można pokonać i wrócić na szlak. My odpuszczamy, bo w oddali słychać zbliżającą się burzę, a mostków już w tym sezonie kilka pokonaliśmy. Ferrata wiedzie nas cały czas przy potoku i wodospadach, przez co jest bardzo malownicza i atrakcyjna, trzeba jednak uważać na śliskich skałach. Za chwilę łapie nas deszcz. Niestety jest już za późno abyśmy mogli się bezpiecznie wycofać, dlatego idziemy do góry.
Po kilku chwilach, już cali przemoczeni docieramy do rozstaju dróg. Przed nami rozpościerają się dwie drogi ferratowe. Po lewej według opisu łatwiejsza i krótsza, a z prawej trudniejsza i ciut dłuższa. Serce rwie się w prawo, ale rozsądek podpowiada że wspinanie w deszczu i w burzy to kiepski pomysł. Dlatego wybieramy lewy, bezpieczniejszy wariant.
Vie ferrata wiedzie nas teraz jeszcze chwilę wzdłuż potoku, a zaraz potem w górę wodospadu. Jest ciepło więc padający deszcz nie jest dla nas wielkim problemem, jednak metalowe ułatwienia są bardzo śliskie. Pokonujemy ostatni odcinek obok wodospadu i po jakimś 30 minutowym wspinaniu jesteśmy na końcu ferraty. Teraz jeszcze piesze podejście wzdłuż potoku i w las. Nie wiele dalej i wyżej przy skale spotykają się obie drogi, potem już wspólnie do niebieskiego szlaku i Martinskich Hol. Gdzie przemoczeni i głodni robimy sobie małą przerwę. Ferrata którą pokonaliśmy wyceniana jest najwyżej na B, choć fragment który ominęliśmy wyceniany już był na C.
Po odpoczynku czeka nas ostatnia prosta aby wejść na szczyt. Choć tak naprawdę bardziej nam zależało na samej ferracie niż na zdobyciu szczytu. Od Martinskich Hol do szczytu czeka nas jeszcze jakieś pół godziny nie stromego podejścia. Najpierw przez las, a potem już powyżej granicy lasu dreptanie z widokami na Wielką Fatrę i Małą Fatrę Krywańską. Aż do szczytu gdzie nie ma nic prócz nadajników i tabliczki Velka Luka.
Zejście postanawiamy zrobić już po najkrótszej linii oporu, czyli szlakiem żółtym który prowadzi nas najpierw asfaltem a potem szeroką szutrową drogą. Jak to dobrze że tym szlakiem tylko schodzimy, ponieważ wejście nim było by wybitnie nudne. Jedyne ciekawe miejsce na trasie to pomnik i tablica poświęcona Słowackim partyzantom.
P.S. Przepraszam za jakość zdjęć z samej ferraty ale pogoda utrudniała robienie zdjęć, a sama ferrata wymogła na mnie robienie zdjęć telefonem.
Kilka statystyk z wejścia na Velką Lukę:
Dzień 1
czas: 5:52 h, dystans: 16,90 km, podejście: 995 m
Do liczenia statystyk używam zegarka Suunto Ambit 3 Peak. Czas liczony jest od momentu wyjścia do momentu skończenia trasy, łącznie z przerwami.
Noclegi na Małej Fatrze
W Martinie niestety nie trafiliśmy na nocleg wart polecenia. Szukając noclegu możesz jednak skorzystać z wyszukiwarki booking.com. Używając mojego linka afiliacyjnego nie dopłacasz, a mi pomagasz się rozwijać i planować kolejne wyprawy.
Jeśli nie masz jeszcze konta na bookingu możesz użyć mojego linka i założyć konto, dzięki temu dostaniesz 60 zł które możesz wykorzystać na nocleg.
Zobacz również inne via ferraty o których pisałem,
Zaskakująco piękny Decin, oraz via ferrata w Czechach
Via ferraty w Górach Łużyckich w Niemczech
lub inne posty z Małej Fatry:
Słowacja. Mała Fatra, a duża wyrypa!
Zapraszam również do moich postów o górach i wędrówkach.
Jeśli spodobał Ci się ten post, lubisz zaglądać na mojego bloga i chcesz aby nadal go rozwijał zapraszam do wsparcia mnie przez platformę patronite. Każdy może zostać patronem bloga Podróże Pana Szpaka! Wesprzeć mnie możesz już od 3 zł miesięcznie. Dziękuję!
Podobał Ci się ten post? Znasz Małą Fatrę i chcesz coś dodać, lub chcesz o coś zapytać? Wspinałeś się na via ferracie w Małej Fatrze? Znasz może jeszcze inne ferraty w okolicy? Może chcesz się podzielić doświadczeniem? Pozostaw ślad w postaci komentarza. Jeśli chcesz pomóc w rozwoju bloga udostępnij dalej niech trafi do większego grona czytelników.