Mgliste Góry Bystrzyckie

Czasami jest tak że właściwie nie planujemy żadnych wojaży, żadnych trekkingów czy choćby małego wyskoku w góry. Jednak los postanawia podrzucić coś i okazuje się że w jedną z jesiennych sobót pojechałem w Góry Bystrzyckie. Właściwie to nie los, a Przewozy Regionalne postanowiły zorganizować mi czas. Pewnie zastanawiacie się jak to rozumieć? Ano odpowiedź jest prosta. Przewozy Regionalne obchodziły właśnie 15 urodziny, w związku z tym chciały podzielić się radością ze swoimi klientami. Padło na blogerów, właściwie to padło na mnie. Wracając pewnego dnia wieczorem do domu na stole zauważyłem paczkę od kuriera, a w niej kilka upominków i dwa bilety turystyczne, czyli tzw. weekendowe, z terminem na zbliżający się weekend. Nie mogłem przejść obojętnie, dlatego wyjście było tylko jedno, sobotą będzie spędzona w górach. 

 

          Mieszkanie we Wrocławiu obok szeregu różnych plusów posiada również taki że mamy stosunkowo blisko w Sudety i można tam spokojnie wyskoczyć na jednodniówkę. Dzięki dobrze skomunikowanym pociągom można spokojnie dojechać stąd rano w różne części Sudetów i wieczorem wrócić do domu. Tak było i tym razem, rano o 7:22 ruszyliśmy pociągiem do Dusznik Zdroju, chcąc odwiedzić Góry Bystrzyckie.
          Aura na pierwszy rzut oka nie sprzyjała, jednak w górach trzeba wiedzieć jedno „w górach nie ma złej pogody, tylko człowiek jest źle przygotowany”. My na szczęście byliśmy dobrze przygotowani, a pogoda oprócz mglistości i dużego zachmurzenia okazała się całkiem przychylna. Deszcz nie padał i nie było za zimno, w sam raz na dobry spacer górski. Co do mglistości miało to też zdecydowanie swój urok, zresztą co tu dużo mówić góry w każdych warunkach mają swój urok.
           Nasze przejście miało raczej charakter rekreacyjny, chcieliśmy miło spędzić sobotni dzień. Tak też się skończyło. Przejście miało około 17km. Szlak prowadził z Dusznik przez schronisko „Pod Muflonem”, gdzie zatrzymaliśmy się na kawę, szczyt Wolarz do Polanicy Zdroju, gdzie chwilę przed 16 mieliśmy pociąg powrotny do Wrocławia. Odległość i czas idealny na jeden dzień.
          Szczerze powiedziawszy nie ma co się rozpisywać za dużo na temat szlaku, lepiej popatrzcie na zdjęcia. I powiedzcie sami czy mgła w górach nie ma swojego uroku?
          Lubisz góry? Znasz Góry Bystrzyckie? Zdarzało Ci się bywać w Dusznikach lub w okolicach? Podobał Ci się post i/lub zdjęcia? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Jeśli chcesz pomóc w rozwoju bloga będzie mi miło jak udostępnisz tego posta swoim znajomym. 

Comments

  1. 17 km i rekreacyjne przejście po górach? Ah, co bym dał by w Estonii były tak długie szlaki – tutaj to ledwie 2-5 kilometrów trasy na godzinkę lub dwie po płaskim terenie. Ale wszystko ma swój urok;-) Ładny klimat Ci wyszedł!

  2. 2,5km? Toż to człowiek ledwie się rozsmakuje i rozgrzeje dopiero.

  3. Ten los to potrafi płatac figle. U mnie ostatnio podobnie. Siedzę z koleżanką na kawie i między ostatnimi wydarzniami z naszego życia, wspomina, że nasza wspólna znajoma jedzie w góry na weekend. Sprawdzam grafik: "o mam wolne". I tak jade w najblizszy weekend w Beskidy 🙂 Liczę, że przywiozę równie klimatyczne zdjęcia 😀

  4. W Beskidach byłem tylko kilka razy ale bardzo lubię. Które Beskidy dokładnie?

  5. Jest klimacik! Zwłaszcza las wygląda wyjątkowo mrocznie i tajemniczo. Uwielbiam mgłę gdy wędruję samotnie w górach.

  6. mgła robi zdecydowanie robotę… ja też lubię mroczny las, mroczny przez mgłę lub po prostu w nocy… mmm… 🙂

  7. Też mieszkam we Wrocławiu i wprawdzie pochodzę z drugiego końca Polski to położenie Wrocławia bardzo sobór chwałę : mamy blisko w góry, blisko do Czech łatwo sobie zrobić jedno czy dwudniowa wycieczkę do naszych południowych sąsiadów, do Gdańska tez mamy tylko 5 godzin wiec Wrocław jeśli ktoś lubi podróże jest super.

  8. Krótko mówiąc cały świat w zasięgu ręki. 🙂

  9. Anonimowy says:

    Piękna wycieczka, pokonywalem tą trasę wielokrotnie, tabliczkę na wolarzu to ja przybilem 🙂 pozdrowienia

  10. Dobrze że jest przynajmniej człowiek wie gdzie jest 🙂

  11. Do gór mam słabość:)

  12. ja też dlatego staram się w nich bywać jak najczęściej… 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *