Truskawiec – miasto uzdrowisko w obwodzie Lwowskim. Niecałe 100 km od stolicy obwodu i w zasadzie tyle samo od granicy z Polską. Miasto historycznie należące do Polski, było bardzo modnym kurortem w dwudziestoleciu międzywojennym, wypoczywali tutaj między innymi Julian Tuwim, Ignacy Daszyński czy Bruno Schulz. Kuracjuszami zupełnie innej rangi byli np. Józef Piłsudski, premier Austrii, czy prezydenci Estonii i Turcji. Myśląc o tak bogatej historii tego miejsca musiałem i ja odwiedzić to miejsce, a czaiłem się już od dawna.
Dojazd do Truskawca okazał się bardzo łatwy. Ze Lwowa z przed dworca kolejowego bardzo często kursują marszrutki, które kosztują dosłownie kilka groszy. Dostanie się do miasta zajmie nam około 1,5-2h.
Dworzec autobusowy w Truskawcu znajduje się na obrzeżach miasta, co zaraz po przyjeździe budzi mieszane uczucia. Po wyjściu okazuje się że trafiliśmy na totalny wygwizdów, a jedyną rzeczą która przyciąga wzrok jest pomnik bohaterów wojny ojczyźnianej, ale kto bywał na wschodzie wie że takie pomniki znajdują się w każdej osadzie ludzkiej i raczej nie zachwycają. Na szczęście wystarczy przejść kawałek w stronę centrum i widok szybko zaczyna się zmieniać.
Od Rynku deptakiem dojedziemy do pijalni wód, która jest otwarta tylko w określonych godzinach. Przed pijalnią na różnych stoiskach z pierdołami można zaopatrzyć się w kubeczek – pijałkę (koszt ok. 25 UAH), żeby awansować na poziom prawdziwego kuracjusza. Zaopatrzeni w pijałkę i w odpowiednim czasie możemy wkroczyć do tego zacnego przybytku. Pierwsze co się rzuca w oczy to kafle które kiedyś były białe, teraz przypominają olbrzymi szalet miejski. Jeśli chodzi zaś o kurację wodną, to smak tej jakże zdrowej wody również przypomina jak domniemam z szaletu.
Po udanej bądź nie kuracji warto ruszyć dalej. Idąc na wprost dojdziemy do jedno z głównych skrzyżowań. Skręcając w lewo będziemy mogli zobaczyć dwa sanatoria przypominające o sowieckich dążeniach do tego żeby wszystko było praktyczne, a nie ładne.
Idąc prosto dojdziemy do miejsca skąd zaczęliśmy. Mijając informacje turystyczną dojedziemy do dworca autobusowego. W prawo zaś pójdziemy uliczką w której znajdują się różne kawiarenki, a kto bywał na Ukrainie wie że te zawsze są ciekawe. Na Ukrainie nie ma zwykłych kawiarni, każda jest na swój sposób ciekawa i niepowtarzalna. Kawałeczek dalej znajduje się polski Kościół, a przed nim pomnik Św. Jana Pawła II.
Kolejnym istotnym punktem jest piękny drewniany dom Rajmunda Jarosza dawnego właściciela uzdrowiska Truskawiec w którym aktualnie jest muzeum. Na przeciwko znajduje się dom kultury, w którym wieczorami organizowane są potańcówki dla kuracjuszy. Mucha w sieci coś o tym wie 😉
Warto pospacerować po centrum Truskawca, zachwyca on ciekawą głównie drewnianą architekturą, sporą ilością parków i skwerków. Warto też wejść do jednej z wielu knajpek ponieważ kuchnia Ukraińska powinna zadowolić każdego smakosza. Jeśli nie jeść to pamiętajmy że jesteśmy na Ukrainie i można się też czegoś napić.
Truskawiec to jednak nie tylko uzdrowisko. To jeziorko znajdujące się na obrzeżu miasta, to piękne widoki na niedalekie góry, więc na pewno warto wyjść z miasta choćby na krótki spacer. Zresztą co będę mówił, popatrzcie sami.
Czo ta mucha? |
Był to pierwszy z postów z mojej noworocznej spontan ekspedycji na Ukrainę. Jeśli podobał Ci się ten post, lub nie? Chciałbyś coś dodać, czegoś się jeszcze dowiedzieć. Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza.
Zapraszam również do innych postów z tego wyjazdu:
Nowogodni spontan cz. 2, czyli drewniane UNESCO – Drohobycz
Nowogodni spontan cz. 3, czyli najpiękniejszy uniwersytet – Czerniowce
Nowogodni spontan cz. 4, czyli przedmurze chrześcijaństwa – Kamieniec Podolski
Nowogodni spontan cz. 5, czyli dwie wieże, dwie armie, dwa światy – Kamieniec Podolski i Chocim
od jakiegoś czasu chodzi za mną Ukraina i na liście miejsc do odwiedzenia znajduje się właśnie Truskawiec. fajnie więc było zobaczyć to miasto oczami innego podróżnika. i na tej podstawie stwierdzam, że bardzo mi się to miejsce podoba, kojarzy z naszymi rodzimymi uzdrowiskami i tym bardziej chętnie je kiedyś odwiedzę. zwłaszcza, że uwielbiam te wszystkie zdrowotne wody mineralne – innych wykręca a mnie to smakuje 😀
a widoki na jezioro i góry – przepiękne w tej zimowej aurze!
Tyle jeszcze miejsc do odwiedzenia 😀
Genialne widoki z tych ostatnich zdjęć! Nie ciągnie mnie w te rejony ale dla takich widoków? Kto wie.. może jeszcze zmienię zdanie 🙂
Bardzo dobrze pokazales kontrast pomiedzy stara architektura uzdrowiska i ta nowsza. Az oczy kluje! Ja chetnie wybralabym sie tam w czerwcu, bo nazwa Truskawiec kojarzy mi sie z truskawkami i zapewne wtedy mozna je tam dostac:)
Wilk i Zając! Nu pagadi! Aż mi się czasy dzieciństwa przypomniały 🙂
Woda o smaku, jak z szaletu, bajeczne widoki – raj po ukraińsku?
Ja długo się na Truskawiec wybierałem, aż w końcu się udało… było warto.. a co do wód mineralnych, to te w dolnośląskich uzdrowiskach jak Kudowa, Duszniki czy Polanica mi smakują, ale tamta kompletnie nie 😛
Człowiek odwiedza, sprawdza a lista co raz dłuższa… 😛
Zima, góry, jeziorko to musi być piękny widok… Ukrainę jak i cały wschód trzeba po prostu przyjąć jaką jest i każdą niedogodność traktować jak wyzwanie lub przygodę…
Związek Sowiecki odcisnął tutaj mocno swoje piętno, ale zdziwił bym się gdyby go nie było… Truskawki w Truskawcu? Kolejna rzecz na bucket list 😀
Zawsze bardzo mnie cieszy jak gdzieś spotkam ślady po tej jakże zacnej bajce 😀
w raju myślę że ta woda była by napisana przez ó 😉
my jak głupi pominęliśmy to i pojechaliśmy od razu do Ivano Frankowska 😉 (szkoda trochę, że nie udało się spotkać, do nadrobienia w Cieszynie!)
Piękna jest Ukraina! Niestety mocno zaniedbana i potrzebuje mnóstwo nakładów finansowych. Mocno to odczułam odwiedzając Lwów – miasto o niesamowitym potencjale, ale niestety każda kamienica to rudera. Ale warto zwiedzać Ukrainę. Tym bardziej, że przy obecnym kursie hrywny możemy tam poczuć się jak królowie 🙂
Moja rodzina pochodzi z Truskawca, aż wstyd, że jeszcze tam nie byłem. Wygląda na zdjęciach na piękne miasto!
NO Truskawiec zdecydowanie wart odwiedzenia… 🙂
Fakt jest zaniedbana, ale to dodaje jej charakteru… jak kiedyś Lwów odremontują to będzie perłą wschodniej europy… w zasadzie już jest… 🙂
I jest piękny… zdecydowanie polecam, warto pojechać. Jeszcze muszę go odwiedzić latem. 🙂
Przydatny wpis dzięki. O Truskawcu uczę tylko w szkole. W lipcu plan Rumunia Fogarasze to może ta trasa polecę. Boje się tylko o auto i policji.moze coś podpowiesz
Tak naprawdę nie jeżdżę autem więc ciężko mi powiedzieć… z tego co jednak wiem historie o bandytach na drogach są mocno przesadzone, a co do policji to może się zdarzyć wymuszenie łapówki ale nie są to duże kwoty więc można przeżyć i nie musi się to zdarzyć…
[…] Zajrzyj też do Szpaka, bo napisał kilka słów o Truskawcu i wrzucił kilka zdjęć z dancingu 🙂 KLIK […]