Zmiana ostatniej cyferki w roku to zawsze czas podsumowań, statystyk, wspomnień, postanowień i planów. U mnie nie będzie inaczej. Fakt że post jest trochę spóźniony, ale wytłumaczeniem jest że przełom roku spędziłem na Ukrainie i miałem inne uciechy niż pisanie posta podsumowującego ubiegły rok. Zatem zapraszam do skrótu z 2015…
Krótkie przypomnienie roku 2015:
Styczeń:
Rok zacząłem od spontanicznego wyjazdu do Wilna, gdzie mogłem pożegnać mojego przyjaciela Dominika przed jego wyprawą hulajnogą przez Oman. Udało też wyskoczyć się na krótki wypad w Góry Opawskie, gdzie zdobyłem szczyt KGP – Biskupia Kopa.
Luty:
Podróżniczo działo się mniej, ale udało mi się uzyskać wizę do Rosji, przygotowania do wyprawy „Rosja vs Stany” trwały. Zostałem zaproszony do Radia Ram, żebym przed słuchaczami na żywo mógł opowiedzieć o moich podróżach w czasie do ZSRR.
Marzec:
Ten miesiąc podróżniczo nadal był spokojny. Przygotowania do głównej wyprawy trwały. Uzyskałem wizę do Kazachstanu. Oprócz dwukrotnej jazdy do stolicy w celu uzyskania wizy, odwiedziłem przyjaciół w Gdańsku przy okazji festiwalu Kolosy.
Kwiecień:
10 kwietnia, początek podróży „Rosja vs Stany”. Zaczynam od Rosji (Moskwa, Transsybir, Irkuck, Omsk) i Kazachstanu.
Maj:
Ciąg dalszy podróży „Rosja vs Stany”, Kirgistan i Tadżykistan, potem powrót do Kirgistanu skąd lecę do Berlina. Debiut prezentacyjny w szkole, prezentacja pt. „W Podróży jak w szkole”, na zaproszenie mojej wychowawczyni z liceum.
Czerwiec:
Aktywny miesiąc choć w całości na terytorium Polski. Najpierw Beskid Wyspowy, potem Jezioro Niesłysz w województwie Lubuskim i na koniec Szlak Orlich Gniazd, czyli chyba jedna z moich ulubionych wypraw jak do tej pory. A około podróżniczo debiut mojej prezentacji „Rosja vs Stany”.
Lipiec:
Kolejny Polski miesiąc Bałtyk, Puszcza Notecka, Łódź, Góry Sowie. Trochę wędrówek, trochę autostopu i trochę wylegiwania się na Polskiej plaży.
Sierpień:
Tutaj właśnie zaczyna się pierwszy dzień reszty mojego życia, bo w tym miesiącu postanawiam zrezygnować z pracy na rzecz podróży. Wędrówkowi po Górach Bystrzyckich i Beskidzie Makowskim. Podróżniczo Ukraina i Mołdawia.
Wrzesień:
Znowu się dużo dzieje, najpierw festiwal 17 Południk w Pasterce. Potem wędrówki po Górach Orlickich i Stołowych, a na koniec miesiąca odwiedzam jeszcze Góry Bardzkie. W międzyczasie Litwa, Łotwa, Estonia i kolejny plan na ten rok zrealizowany.
Październik:
Zaczynam autostopem do Warszawy na prelekcję Sądeckiego Włóczykija i na spotkanie z bardzo pozytywną ekipą blogerów. Jest to przedsmak następnego spotkania w jeszcze większym gronie. Następuje w Cieszynie dwa tygodnie później na Ogólnopolskim Spotkaniu Blogerów Podróżniczych. W tym miesiącu wyprawiam się jeszcze na Masyw Śnieżnika. A miesiąc zamykam wyjazdem do Zielonej Góry na prelekcję Wojciecha Cejrowskiego i spotkaniu z moim przyjacielem Dominikiem.
Listopad:
To bardzo zapracowany miesiąc. Zrezygnowałem z pracy na etacie ale jednak fundusze na wszystkie podróże trzeba skądś brać, jadę do Lubina w delegację do pracy, co jest dla mnie też ciekawą przygodą. Święto niepodległości celebruję zdobywając najwyższy szczyt Karkonoszy i Sudetów czyli Śnieżkę.
Grudzień:
Ostatni miesiąc to odwiedziny w Puszczy Noteckiej, skąd później udaję się do Berlina. Koniec roku spędzam na zachodniej Ukrainie.
Plan na 2015 i co zrealizowałem:
Plan:
1. Wyprawa „Rosja vs Stany”
2. Wyjazd na Ukrainę do Prypeci i Czarnobyla
3. Odwiedzenie Mołdawii
4. Odwiedzenie Malty
5. Odwiedzenie Litwy, Łotwy i Estonii
6. Autostop po Bałkanach (z zeszłego roku)
7. Przejść lub przejechać rowerem Szlak Orlich Gniazd (z zeszłego roku)
8. Kontynuacja zdobywania Korony Gór Polski (KGP)
9. Cała masa innych wypraw, wycieczek i wyskoków…
Realizacja:
ad. 1. Plan wykonany w 100%
ad. 2. Na Ukrainie w tym roku byłem dwukrotnie (sierpień i grudzień). Prypeć czeka na swoją kolej…
ad. 3. Odwiedzona w sierpniu…
ad. 4. No tego się nie udało zrealizować…
ad. 5. Plany wykonany Litwa dwukrotnie, Łotwa i Estonia raz…
ad. 6. Nie udało się, ale jest oficjalny plan na kwiecień 2016… 🙂
ad. 7. W czerwcu udało się przejść szlak z Krakowa do Częstochowy…
ad. 8. W tym momencie zdobyłem 15/28 szczytów
ad. 9. Oj było tego sporo… naprawdę… 🙂
Rok 2015 w liczbach:
4 – tyle lotów odbyłem
5 – tyle szczytów KGP zdobyłem
9 – tyle republik byłego ZSRR odwiedziłem
11 – tyle krajów odwiedziłem
39 – tyle postów opublikowałem na blogu
40 – tyle dni trwała moja najdłuższa podróż
1129 – tyle osób lubi mój fan page
5000 – gdzieś na takiej wysokości byłem najwyżej
5153 – odcinek o takiej długości pokonałem za jednym strzałem koleją (Moskwa – Irkuck)
10 „ciekawych” rzeczy które zrobiłem:
1. Przejazd koleją Transsyberyjską – Rosja
2. Kąpiel w jeziorze Issyk Kul – Kirgistan
3. Zostałem zaproszony do Radia aby opowiedzieć o swoich podróżach – Polska
4. Napisałem pierwszy płatny artykuł – Polska
5. Piłem wódkę bajkał nad jeziorem Bajkał – Rosja
6. Przeszedłem Szlak Orlich Gniazd – Polska
7. Odbyłem pierwszą dużą, samotną podróż – Rosja, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan
8. Przejechałem autostopem Azję Centralną – Kirgistan i Tadżykistan
9. Zrezygnowałem z pracy, aby mieć więcej czasu na podróże – Polska
10. Kąpałem się w gorących źródłach w górach na wysokości prawie 3 tysięcy metrów – Tadżykistanie
Plany i marzenia na 2016:
1. Wyprawa „Tour de Sojuz”
2. Odwiedzić kraje Skandynawskie
3. Wyjazd do Prypeci i Czarnobyla (Z zeszłego roku)
4. Odwiedzić Maltę (Z zeszłego roku)
5. Autostop po Bałkanach (Z zeszłego roku)
6. Kontynuacja zdobywania Korony Gór Polski + odznaki PTTK (Korona Sudetów, Sudecki Włóczykij)
7. Podróżować jak najwięcej i jak najdalej
Epickie podsumowanie. Możesz czuć, że nie marnowałeś czasu. Kąpiel w gorących źródłach to by mi teraz dobrze zrobiła. A punkt nr 4 z planów na ten rok to kiedy zamierzasz realizować, bo ja za tydzień:)
Nasze szlaki przecinały się nieraz! Ten rok zapowiada się podobnie 😉
Tak mi się też wydaję że czasu nie marnowałem, w tym roku też mam zamiar nie marnować… a co do punktu 4 to jest on na mojej liście od zeszłego roku więc może poczekać na tanie bilety.. 🙂
To dobrze jak na szlaku spotyka się inspirujących ludzi… 🙂
5 szczytów z KGP – szacun:P
Przejazd Koleją Transsyberyjską ciągle mi sie marzy.
Zainteresowała mnie opcja rzucenia pracy na etacie. Jak teraz sobie radzisz?:> ta opcja jest bardzo kusząca;P
wiem że 5 KGP to żaden wynik, ale przy całej masie innych wyjazdów ciężko jest się zebrać, tym bardziej że jest cała masa innych pięknych szlaków które omijają najwyższe szczyty…
Transsybir to dobry klimat i serdecznie polecam…
A co do rzucenia pracy na etacie, to teraz zajmuję się wszystkim ale w czasie kiedy mi pasuje, a nie pracodawcy…
To teraz były tanie. Tak myślę:)
Ale żeś to matematycznie zrobił! Chyba ściągnę ;))) Podoba mi się punkt nr 9 z "10 ciekawych rzeczy, które w tym roku zrobiłem"! Czy Twój przyjaciel Dominik jedzie z Polski do Omanu na hulajnodze?!? W "marcu" jest literówka 😉 Kto to jest ten pan z brodą na zdjęciu? I skąd pochodzi zdjęcie krzyży? Same pytania, ale jakoś mnie radośnie nastroił ten wpis 😀
Fajne podsumowanie i dużo zróżnicowania w podróżach – to lubię! 🙂 My w tym roku trochę twoim śladem bo planujemy przejazd z Moskwy do Irkucka 😉 Pozostaje życzyć powodzenia w realizacji planów na 2016 rok!
W końcu podsumowanie więc najlepiej matematycznie 😛
Mój przyjaciel Dominik do Omanu poleciał samolotem, ale potem cały Oman przejechał hulajnogą… 😉
Pan z brodą do podróżnik roku według National Geographic, człowiek który kajakiem przepłyną Atlantyk Aleksander Doba.
A zdjęcie krzyży to cmentarz na Rossie w Wilnie.
Przejazd Moskwa – Irkuck zdecydowanie mogę polecić, jest to naprawdę wspaniała przygoda… 🙂
Woow, no to bardzo ważny rok! Pomijam podróże, których mało nie było, ale ta rezygnacja z pracy oznacza, że teraz przyjdzie całkowita zmiana 🙂 Ja nie jestem tak odważna, ale może kiedyś…. No i gratuluję, że udało Ci się zrealizować niemal w całości plan!!! A swoją drogą to masz ciekawych przyjaciół – hulajnogą przez Oman…. Byliśmy, a jakże, ale o hulajnodze nie pomyśleliśmy 😉
Piękne podsumowanie, aż zazdrość człowiekiem wstrząsa na szczęście ta pozytywna. Trzymam kciuki za wiele wspaniałych podróży, które czekają na Pana drogi Panie Szpaku! Mnie najbardziej urzekły oczywiście Orle Gniazda 🙂 ! Patriota ze mnie chyba żaden, ale szlak bombowy – nie ma co!
Super, że udało Ci się tyle zrealizować z tego, co planowałeś. Ja wolę tak dokładnie nie rozpisywać moich planów, bo jak potem coś nie wychodzi, to większy smutek jest 😉 Właśnie tak mam ze stopem po Bałkanach (planuję od trzech lat i jeszcze nic z tego nie wyszło 😉
no właśnie niby to dobrze bo bez pracy łatwiej bo czasu dużo… ale jednak i tak trzeba masę jakiś tam prac wykonywać żeby na te podróże zarobić… 😉
no hulajnogą przez Oman to ciekawy pomysł, fakt 😀
muszę przyznać że wędrówka Szlakiem Orlich Gniazd to dla mnie też była wyjątkowa wyprawa, mimo że nie daleka itp. miała w sobie to coś… dlatego wiem że jeszcze tam wrócę… 😉
smutek większy, ale motywacja większa jak wszystko jest zapisane… 🙂